Jest coś takiego jak prace społeczne jednak to forma kary za jakieś drobne przestępstwa.
Fakty są takie:
- nie można wyrzucić nikogo na bruk. Czy to menel czy nie trzeba zapewnić mu lokal zastępczy. To jest głupie ale z drugiej strony widok bezdomnych śpiących i śmierdzących na dworcu to też nic przyjemnego. Albo zamarznie taki w zimę i co. Fajnie by było takim urzędnikom którzy by powiedzieli "praca albo won"?
- w Polsce nie można nikogo zmusić do pracy. Istnieje pojęcie robót publicznych. Urząd pracy może tam skierować bezrobotnych jednak jeśli nie chcą to jedyne co może to pozbawić ich statusu bezrobotnego na 90 dni. A w praktyce oznacza to że nie mogą przez ten czas korzystać z usług urzędu i nie mają składek ZUS odprowadzanych. Myślę że dla takiego menela to bez różnicy.
Ostatnio w TVN Warszawa był reportaż o 14 osobowej pijackiej rodzinie mieszkającej w Warszawie w jednej z kamienic na Racławickiej. Nie pracują, biorą zasiłki i wieczna impreza. I nic nie można z nimi zrobić gdyż miasto nie dysponuje takimi lokalami aby pomieścić tyle osób. Chore.
W Grodzisku miasto porządkują więźniowie z ZK. Ponoć robią to chętnie i dobrze. Ale słupy są tam oklejone jak wszędzie.
Na koniec dodam że cieszy mnie widok zatrudnionych w tesco różnych drobnych żuli odprowadzających wózki z parkingu (mam na myśli tych pracujących "oficjalnie"). Może i przepijają to co zarobią ale przynajmniej nie kradną, nie żebrzą tylko uczciwie pracują
