Największą fikcją jest to, że segregowane śmieci i tak trafiają do sortowni, gdzie są sortowane od nowa. Tak więc ta sama robota jest robiona dwa razy, raz przez mieszkańca, drugi raz przez pracownika sortowni. Cała ustawa co do zasady ma słuszne intencje. Wprowadzenie zryczałtowanej opłaty niezależnej od ilości wytworzonych odpadów w założeniu powinno zlikwidować zjawisko wywożenia odpadów do lasów albo podrzucanie ich do cudzych altan śmietnikowych. Natomiast w kwestii sortowania jest to bubel. Możliwości weryfikacji prawidłowości segregacji przez mieszkańców są znikome, a od tego przecież zależy wysokość opłaty.

Ale, ale.
Jeśli dobrze pamiętam ustawę (a trochę czasu minęło od dnia kiedy ją czytałem), to firmy powinny mieć nadal własne umowy na odbiór nieczystości i często tak się dzieje. Ba, powiem więcej, osoba prowadząca działalność gospodarczą (nawet jednoosobową) powinna mieć dodatkową umowę (nawet sprzątaczka w biurze firmy X). Dyskutowaliśmy o tym z @PMK prawie 2 lata temu.
Gdyby tak było naprawdę, nie byłoby problemu ze śmieciami w koszach publicznych, altankach, rowach, lesie. Ale jakoś nikt tego nie egzekwuje.
Kolejnym absurdem jest duży gabaryt. Np robisz demolkę w domu, wywalasz stare meble, wykładziny itp. Nasz piastowski UM kazał mojemu sąsiadowi zamówić kontener i zapłacić za niego, mimo że ustawa mówi wyraźnie, że wszystkie śmieci są własnością gminy, powinien jedynie zgłosić potrzebę kontenera i go dostać. gdyby wszystko było przestrzegane zgodnie z tym co jest w ustawie, pewnie nie byłoby problemu tak jak jest u mojej teściowej w lubuskim, gdzie co 4 tygodnie przez wieś o określonej godzinie jedzie duży kontener i zabiera wszystko czego chcą się pozbyć (na początku obracał nawet 3 razy, teraz jeździ zapełniony w połowie). No cóż, ale mamy taką umowę miasta z Lekaro, a nie inną, oraz "wykwalifikowaną rodzinnie" osobę na odpowiednim stanowisku.
Co do odpłatności. Nie ma na to złotego środka. Ludzie starsi produkują dużo mniej odpadów niż przykładowy noworodek w formie pieluch. jak to rozliczyć? najlepiej "od łba", bo każdy był noworodkiem, każdy kiedyś powinien mieć dzieci, każdy powinien dożyć starości, więc jeśli jej dożyje, to kiedyś to się wyrówna. Na pewno nie w formie odczytu licznika wody. U mnie pralka chodzi non-stop, a w pociągu często muszę wąchać brudy śmierdziuchów, ja myję opakowania po nabiale, inny wale je brudne do wora. Ta metoda jest zła z założenia. Podobnie z metra2. Niektórzy żyją na 4 m2 na łba, inni mają 100 m2 na łba (często są to biedne wdowy). Tu też nie ma sprawiedliwości. Jesteśmy zbyt biedni, by firmy odbierające śmieci miały w śmieciarkach wagi i czytniki czipów zamontowanych w pojemnikach (jak za Odrą) i by nas rozliczać z faktycznego zużycia (produkcji) (każde otwarcie kontenera rejestrowane i przypisane do osoby), a za bio-degradowalne (typu kompost) jeszcze im zwracają kasę.

Proponuję czytać ze zrozumieniem. Obecna ustawa działa na zasadzie ryczałtu tj. wysokość opłaty nie jest zależna od ilości wyprodukowanych śmieci czy wielkości pojemnika. Dzięki temu zaniknąć powinno zjawisko podrzucania śmieci w miejsca do tego nieprzeznaczone. Jednakże na segregację śmieci przez mieszkańców ma to znikomy wpływ, bo na dobrą sprawę określenie czy ktoś segreguje jest w przypadku bloków w zasadzie niemożliwe, a w przypadku domków utrudnione. To właśnie napisałem 18 listopada o 11:55.

Jeżeli chodzi o samo techniczne wyliczenie wysokości ryczałtu, tak by był on ekonomicznie uzasadniony to należy odnieść się do tego co było dotychczas. Obecne stawki zostały oparte na szacunkach dotyczących ilości nieruchomości i mieszkańców którzy potencjalnie powinni płacić. Osoby obsługujące system śmieciowy w naszym UM na pewno wiedzą ile faktycznie jest wpłat, czy wyliczenia na których oparto dotychczasową wysokość stawek są przeszacowane czy niedoszacowane i można przeanalizować ich zmiany. Ale to nie zajęcie dla mieszkańca.
Tak czy inaczej wprowadzając jednolite stawki dla całego miasta nie może być to sprawiedliwe, bo jak słusznie zauważasz każda osoba może produkować różną ilość śmieci w zależności od prowadzonego stylu życia. Na to nie ma rady.

Jak zapewne wiesz ustawa daje tylko trzy możliwości:
- od liczby mieszkańców - tak jak mówisz jest to niemożliwe do zweryfikowania i niesprawiedliwe bo osoba X jest emerytem i siedzi całe dnie w domu a osoba Y w domu tylko śpi a żywi się na mieście;
- od ilości zużytej wody - bardzo duże pole do oszustw, nic nie stoi na przeszkodzie by np kąpać się w darmowej oligocence, poza tym są ludzie którzy posiadają studnie głębinowe i nie mają żadnych liczników zużycia wody;
- od powierzchni - znów niesprawiedliwość, samotny emeryt w 70 metrowym mieszkaniu zapłaci więcej niż czteroosobowa rodzina mieszkająca w 40 metrowym.
Tak jak już mówiłem ustalenie jednej opłaty niezależnej od ilości wyprodukowanych śmieci jest trudne, bo nie ma tak naprawdę żadnego kryterium odnoszącego się do wszystkich mieszkańców, który w sposób bezpośredni przekładałby się na prognozę ilości wyprodukowanych odpadów, a co za tym idzie faktycznych kosztów obsługi takiego mieszkańca.
Co do wymuszania segregacji - to bardzo dobrze, że nie ma takiego mechanizmu bo póki co nie ma takiego prawnego obowiązku. "Nagrodą" za segregowanie jest niższa stawka, jednak moim zdaniem zaoszczędzenie kilku złotych miesięcznie na osobie w porównaniu z ilością trudu jaki należy włożyć w segregację jest słabą zachętą. Poza tym skupianie się na zmuszaniu ludzi do segregowanie to ślepa uliczka, bo jak pisałem już wcześniej śmieci i tak trafiają do sortowni. Jeżeli chodzi o ochronę środowiska to znacznie ważniejszym problemem jest palenie śmieci przez mieszkańców domków (latem) a także palenie w piecach plastikami i innymi śmierdzącymi odpadami (zimą). Jest to znacznie bardziej uciążliwe dla ogółu oraz bardziej szkodliwe dla naszego zdrowia niż to, że Nowak nie segreguje śmieci tylko wrzuca je do jednego worka.

Pytanie może trochę z innej beczki..
Czy w ostatnim czasie przyszło do Was jakieś pismo z urzędu a propo wysokości opłat/zmiany nr konta?

Kojarzę, że jakaś informacja na ten temat była swojego czasu na stronie, ale do dziś do mnie nic nie dotarło..

Z góry dzięki za info