przez sapiecha1 » Wt, 18 lis 2014, 13:36
Ale, ale.
Jeśli dobrze pamiętam ustawę (a trochę czasu minęło od dnia kiedy ją czytałem), to firmy powinny mieć nadal własne umowy na odbiór nieczystości i często tak się dzieje. Ba, powiem więcej, osoba prowadząca działalność gospodarczą (nawet jednoosobową) powinna mieć dodatkową umowę (nawet sprzątaczka w biurze firmy X). Dyskutowaliśmy o tym z @PMK prawie 2 lata temu.
Gdyby tak było naprawdę, nie byłoby problemu ze śmieciami w koszach publicznych, altankach, rowach, lesie. Ale jakoś nikt tego nie egzekwuje.
Kolejnym absurdem jest duży gabaryt. Np robisz demolkę w domu, wywalasz stare meble, wykładziny itp. Nasz piastowski UM kazał mojemu sąsiadowi zamówić kontener i zapłacić za niego, mimo że ustawa mówi wyraźnie, że wszystkie śmieci są własnością gminy, powinien jedynie zgłosić potrzebę kontenera i go dostać. gdyby wszystko było przestrzegane zgodnie z tym co jest w ustawie, pewnie nie byłoby problemu tak jak jest u mojej teściowej w lubuskim, gdzie co 4 tygodnie przez wieś o określonej godzinie jedzie duży kontener i zabiera wszystko czego chcą się pozbyć (na początku obracał nawet 3 razy, teraz jeździ zapełniony w połowie). No cóż, ale mamy taką umowę miasta z Lekaro, a nie inną, oraz "wykwalifikowaną rodzinnie" osobę na odpowiednim stanowisku.
Co do odpłatności. Nie ma na to złotego środka. Ludzie starsi produkują dużo mniej odpadów niż przykładowy noworodek w formie pieluch. jak to rozliczyć? najlepiej "od łba", bo każdy był noworodkiem, każdy kiedyś powinien mieć dzieci, każdy powinien dożyć starości, więc jeśli jej dożyje, to kiedyś to się wyrówna. Na pewno nie w formie odczytu licznika wody. U mnie pralka chodzi non-stop, a w pociągu często muszę wąchać brudy śmierdziuchów, ja myję opakowania po nabiale, inny wale je brudne do wora. Ta metoda jest zła z założenia. Podobnie z metra2. Niektórzy żyją na 4 m2 na łba, inni mają 100 m2 na łba (często są to biedne wdowy). Tu też nie ma sprawiedliwości. Jesteśmy zbyt biedni, by firmy odbierające śmieci miały w śmieciarkach wagi i czytniki czipów zamontowanych w pojemnikach (jak za Odrą) i by nas rozliczać z faktycznego zużycia (produkcji) (każde otwarcie kontenera rejestrowane i przypisane do osoby), a za bio-degradowalne (typu kompost) jeszcze im zwracają kasę.