Płacenie za odpady komunalne w zależności od zużycia wody jest również bezsensu, bo metoda ta obarczona jest także "wadą wrodzoną", tzn brakiem możliwości weryfikacji podawanych ilości zużytej wody, oraz tego czy w danym gospodarstwie segreguje się odpady czy nie (vide: zsypy, wspólne altany śmietnikowe). UM nie ma możliwości prawnych kontroli liczników wody, a dodatkowo wymagałoby to zatrudnienia kilku osób, które musiałby to rozliczać i co miesiąc wysyłać rachunki. Nie ma tu gwarancji, że jest to sprawiedliwsze za to gwarantuje dodatkowe etaty i koszty.

Jakie liczniki? O czy piszecie?
Raz w miesiącu zabierają mi odpady segregowane. Pojemniki po serkach, śmietanie itp muszę myć, by mi muchy worków nie zabrały. Jak będą odbierać co tydzień, nie będę musiał myć, mogę podawać odczyty licznika, ale teraz? jeszcze za mycie płacę, bo woda nie jest tania (u mnie 5 osób = 1000zł na 1/2 roku). Pewnie płaciłbym za kontener 5m3 co miesiąc, a babcia w czynszówce z abisynką na podwórku zapłaciłaby za 120l na rok jeśli nie do końca życia. A przy tym moje segregowane śmieci są czyste, dobre do segregacji na taśmie, dobry towar do handlu, nie to co z altanek blokowych. Na domkach pomimo że odbiór jest raz na miesiąc to nie śmierdzi, a z zsypów i altanek tak, mimo że odbiór jest dużo częstszy i kontenery są dezynfekowane, a ja swój pojemnik 240 litrów muszę sam umyć i zdezynfekować, bo to czym chlapie Lekaro co 2 miesiąc jak jest ciepło, to chyba przyciąga muchy.

Do sapieha1: nie rozumiem Twojej wypowiedzi: uważasz panujący system organizacji odpadów za prawidłowy czy nie?
Czy uważasz, że dobrze jest że Twoje umyte kubeczki po śmietanie są zmieszane z zapapranymi z altanek z blokowisk i że płacisz tyle samo od osoby za segregowane śmieci jak osoba też deklarująca segregację, a wrzucająca wszystko "jak leci" do zsypu?

Uważam, że system rozliczania powiązany z wodą byłby jeszcze mniej sprawiedliwy.
Do tego uważam, że dopóki nie będzie kontroli w blokach tego co jest segregowane i tego co jest niesegregowane, dopóty mieszkańcy bloków niech nie używają argumentów, że odbiór śmieci od nich jest tańszy od odbioru śmieci z domków, bo z domków udaje się odzyskać więcej surowców, są lepszej jakości (i to głównie dlatego, że my musimy myć odpady, by nam nie śmierdziało, bo odbiór jest raz w miesiącu). Jak mieszkańcy bloków uzyskają podobny skład odpadów jak domki, wówczas można rozmawiać o niższej cenie odbioru z bloków.
Obecny system jest niestety niedopracowany, wymaga wielu poprawek. Osobiście życzyłbym sobie kosza na zmieszane nie 240 l, a 120 l i odbioru śmieci sortowanych i niesortowanych co 2 tygodnie na przemian. Mając mniejszy kosz na zmieszane i nie musząc składować worów gdzieś po zakamarkach ogródka, jeszcze solidniej przyłożyłbym się do segregacji. Co do mieszkańców bloków, to niech sami pomyślą co zrobić, by ci co walą wszystko do niesegregowanych, a deklarują segregację jakoś poczuli to na swojej skórze.
Za chwilę przyjdą rozliczenia z Urzędem Marszałkowskim, okaże się że mamy zbyt duży udział śmieci niesortowanych, dowalą nam karę, będziemy mieć podwyżkę. Tym skończy się niefrasobliwość mieszkańców bloków, użytkowników zsypów i altanek, których nikt nie potrafi kontrolować, więc duża grupa robi wszystko po staremu, do jednego kontenera i przy okazji narzeka, bo jakby nie patrzeć nowy system to była dla nich podwyżka opłaty i to znaczna.

sapiecha1
To fakt ze na blokach generalnie wszyscy sortuja a nieliczni wrzucaja popsortowane smieci do pojemnikow. Jeszcze na poczatku te pojemniki zapelnialy sie w miare regularnie a teraz... spokojnie czekaja na posortowane smieci.
Niestety, chyba nie ma sposobu administracyjnego na wymuszenie sortowania na blokach bo w tym temacie panuje tutaj wielka anonimowosc... nikt nie bedzie stal i pilnowal kto wyrzuca jakie smieci..
Problemem jest to ze mieszkancy nie wiedza czym grozi to ze mamy zbyt duzo smieci niesegregowanych, od Ciebie dowiaduje sie ze moze byc nalozona kara z Urzedu Marszalkowskiego a ulotka ktora byla rozsylana z UM z podziekowaniami od Burmistrza w 95% poszla od razu na makulature...
W tym przypadku trzeba znalezc inny sposob dodtarcia do mieszkancow Miasta - plakaty wieszane w kazdej klatce ale nie z wielka iloscia informacji tylko z haslowym stwierdzeniem itd, itd...
ale niestety - w Piastowie komunikacja miedzy Wladzami a Mieszkancami kuleje od zawsze ... mimo deklaracji co 4 lata ze Wladze wyjda z informacja do mieszkancow...
i tu jest jedna z podstawowych spraw dla Rady - wymusic na Burmistrzu [nowym czy ponownie wybranym] opracowanie sposobu dociarania do mieszkancow Piastowa bo jak dotychczas Wladze z aktywnoscia pojawiaja sie raz na 4 lata a po wyborach zapada cisza

@magicpiastow. Zanim wszedł ten "zły system", była tutaj dyskusja i o ile pamiętam ktoś wydłubał informacje jaki ma być udział procentowy odpadów segregowanych i niesegregowanych. Dobrze jest jeszcze że firmy zajmujące się odbiorem śmieci mają sortownie i sortują nawet te zmieszane. O ile pamiętam, w Podlaskim jest firma która ma w d..... segregację. Mają sortownię prima-sort i dla nich jeździć wielokrotnie po śmieci, to strata kasy. Takich firm nam potrzeba, skoro nie jesteśmy w stanie wymusić prawidłowej segregacji.
A co do altanek. Jako że mam również mieszkanie w bloku które wynajmuję, bywam i widzę co jest w altankach w Piastowie. Pracuję w Warszawie i raz w tygodniu mam swój dzień wynoszenia śmieci do altanki wspólnoty. Tam jest dużo lepiej, choć do dobrego brakuje. Odzyskiwany jest praktycznie tylko papier i szkło. Plastik, metal to utopia dla mieszkańców. Wszystko idzie w zmieszane, a to dobry surowiec.Inną sprawą są nurkowie, którzy robią taki burdel w kontenerach, że w głowie się nie mieści. Na tych nie ma bata. Nawet jak posłuchałem apelu Burmistrza, by wystawiać worki wieczorem, to rano musiałem zbierać je z ulicy. Zrobiłem to pierwszy i ostatni raz, tera wstaję w soboty przed 6 rano. Dobrze że to raz w miesiącu, ale wolałbym dwa razy wstawać, niż magazynować je w ogrodzie.
Swoją drogą ostatnio śmieci segregowane odbierają bardzo późno, tak jakby jeździli kilka razy, bo mają mało samochodów, bądź dużo śmieci i muszą kilka razy obracać.

A może każda klatka schodowa powinna mieć swoje 3 kontenery (zmieszane, segregowane, szkło) zamykane na kluczyk (zwykły, bądź elektroniczny) i wówczas łatwiej byłoby dojść odpowiedzialności za marną jakość śmieci?
Na każde mieszkanie nie ma miejsca, ale na każdą klatkę powinno starczyć.

jakoś nie wyobrażam sobie tego lokalizacyjnie w wieżowcach - tym bardziej że pomieszczenia gdzie ladują smieci są zwykle uzywane przez dozorcow jako roznego rodzaju skladziki na narzedzia itd...
Co do przepisow to faktycznie ma wejsc przepis wg ktorego zsypy powinny byc zamkniete... ale jak zwykle czekamy na ostatni moment a potem bedzie kombinowanie jak to rozwiazac...

@ajatoja. I to jest słuszne podejście do tematu. Aby mówić o tym czy płacimy drogo, czy tanio za śmieci, trzeba chcieć je mieć takie jak mówi prawo. Póki nie będą spełniać wymogów przepisów, nawet jeśli będzie to 100 zł. od osoby, na miesiąc, to będzie to zbyt mało. Jak się chce, można coś na kimś wymóc. Przyjedzie Lekaro, lub inny kto będzie odbierał śmieci, stwierdzi że klatka nie segreguje, da ostrzeżenie, może nawet drugie, może i wystąpi o nałożenie kary, to ludziska w klatce znajdą winnego, a małe społeczności potrafią się dogadać (po dobroci, lub siłą).
Takie działania wszystkim wyjdą na dobre, będzie jak gadać o tym że śmieci są za drogie, bo będą spełniały wymogi przepisów.

Dokładnie tak.
U mnie jest podobnie. ojciec (79 lat), jak widzi że wory z "suchym" odkładam pod drzewko za altankę, bo odbierają raz w miesiącu, to zaczyna walić wszystko do zmieszanych i muszę wyciągać i segregować.
Z kolei jak to widzi, to się pyta czemu nie oddzielam plastiku, metalu i papieru, tylko walę do jednego wora. Jak już segregujesz i ode mnie wymagasz, to bądź konsekwentny. I ja muszę mu strzelić wykład, że Lekaro wali to do jednej śmieciarki.
Same niekonsekwencje są przez te śmieci. Świat fikcji zawitał do nas.
Ja muszę pilnować dziadka i mu tłumaczyć, Wy w blokach jak macie szczęście to tylko musicie pilnować mieszkańców klatki schodowej, a jak macie pecha, to kilku bloków przypisanych do jednej altanki. Ile to trzeba strzelić wykładów tym "odpornym". Ja mam jednego i mam dość.