Też tak uważam. Ale tymczasem mamy kocioł przy wyjeździe z Piastowa w stronę Ożarowa. Informację na ten temat (spóźnioną, jak ktoś już napisał w innym miejscu) sporządził doradca (o, przepraszam - Doradca) burmistrza, Pan Piotr Bąk. Nic dziwnego, skoro nie ma już kierownika miejskiej gospodarki, a ktoś musi napisać cokolwiek na ten temat. Co ważne, informacja jest napisana dosyć poprawnie, co jest sporym wyczynem biorąc pod uwagę dotychczasowe "osiągnięcia" ekipy M.Kubickiego. Brawo Panie Piotrze. I śmiało do przodu, przynajmniej przekaz jest zrozumiały. Może obejmie Pan też funkcję rzecznika burmistrza, byłoby to chyba korzystne dla wszystkich

W zakładce Filmowe życie Piastowa są klipy filmowe dot. naszych ulic m.in. B. Prusa

A taki będzie widok przy wjeździe do Wsi Piastów od strony Konotopy.

CAM_1397A.jpg (178.96 KiB) Przeglądane 7802 razy

CAM_1400A.jpg (141.04 KiB) Przeglądane 7802 razy

Kanalarze po zimowej naprawie na skrzyżowaniu Emilii Plater z Piłsudskiego pozostawili nawierzchnie w fatalnym stanie . Kostka rozebrana, w dziurę wsypane trochę ziemi i tłoczeń, kamyki leżą na Piłsudskiego i obijając się o samochody niszczą karoserie. Na tej ulicy auta dość dużą prędkość osiągają i tylko patrzeć, kiedy jakiemuś przechodniowi taki kamyk wybije oko

Czyżby ?

http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,ne ... 44494.html

Są tylko dwa ale:
"Jeśli wiadukty się nie przemieszczą"
"Jeśli będzie działać przepompownia PKP".
Rozumiem, że na dogadanie się z PKP w sprawie ew. modernizacji technicznych i wzajemnych rozliczeń za wykonane prace nie ma mowy...

Gratuluje pomysłowości firmie malujacej pasy. Dziś, w dzień roboczy, w środku dnia (godz. 13) doprowadzili do paraliżu ul. 11 Listopada. Poobstawiali pacholkami przejścia przy kortach, przy poczcie, do tego oznaczenie poziome przystanku przy parku. Żadnych znaków, żadnych ostrzeżeń. Głupota w najczystszej postaci. A wszystko to pod nosem naszego pana burmistrza, ktory daje na to daje przyzwolenie.
W normalnych miastach pasy maluje sie w nocy.

Remont trwa od dziś na ul. Orzeszkowej. Piesi muszą chodzić po jezdni. Brak jakiegokolwiek oznakowania. Gratulacje.

Kolejnym remontem budzącym moje wątpliwości pod katem organizacyjnym jest przebudowa chodnika na ul. Popieluszki. Pomimo iż przez spora cześć dnia połowa ulicy jest zastawione maszynami budowlanymi, a piesi są zmuszeni chodzić po jezdni nigdzie nie na żadnego oznakowania. Brak znaku o robotach drogowych, brak jakiegokolwiek ograniczenia prędkości... Ja wiem ze projekt czasowej organizacji ruchu to procedura kosztowna i czasochłonna, ale czy jednak bezpieczeństwo nie powinno byc na pierwszym miejscu?

http://wiadomosci.wpr24.pl/stan_wielu_drog_do_poprawy


"Zwycięzcą przetargu została firma P.H.U. Transport - Sprzęt - Roboty Drogowe z Nowej Wsi. Kryterium wyboru oferty była najniższa cena"

Ciekawe czy wraz z najniższą ceną jest również najniższa jakość...

Cóż. Kryterium oceny przetargów 100%=cena nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Ale mamy takie prawo jakie mamy.

Ciekawostka.
Remontowana będzie (a może już była?) ul. Klonowa. Ulica o praktycznie zerowym natężeniu ruchu, za to biegnąca bardzo blisko domu pana burmistrza.
Na sesji pod koniec sierpnia poruszono ten temat. W taki oto sposób:
"Radny T. Sarnacki zapytał, co spowodowało umieszczenie w planie prac zadanie pn. modernizacja nawierzchni ul. Klonowej, czy jest to inicjatywa mieszkańców czy Burmistrza?

Burmistrz Miasta M. Kubicki powiedział, że taką samą metodą została naprawiona w celach próby ul. Brzozowa. Zauważył, ze te ulice są już tak uszkodzone, że częściowe ich łatanie nie daje zadawalających wyników. Poinformował, ze naprawa została dokonana metodą zdejmowania zepsutej nawierzchni, wypełniania podłoża i położenia warstwy asfaltu. Odpowiadając na pytanie dot. inicjatywy powiedział, że była to inicjatywa wspólna – mieszkańców i burmistrza."

Bardzo ciekawe w sumie pan burmistrz jest też mieszkańcem, więc nie skłamał...

A moja ulica?
Wiem że było od początku lat 90 wykonanych i opłaconych przynajmniej 5 projektów modernizacji. Po zgłoszonych uszkodzeniach kilku samochodów, chyba wygasło ubezpieczenie gminy i ją podłatali, ale żeby była dobra, nie powiem.
Przedostatnim argumentem do nie robienia mojej ulicy było to, że zbyt mało osób włączonych jest do kanalizacji (2 domy nie są na ponad 30) i wody (prawie połowa ma wodę miejską). Ostatnim argumentem przeciw modernizacji był nieuregulowany stan prawny działek po cofnięciu ogrodzeń w latach 70-tych. Hehe. Na pozostawionej przed ogrodzeniem części działki mam bez pytania o zgodę gaz, podziemną linię energetyczną, słup telefoniczny z okablowaniem. Im wolno było zająć (wykonać) instalacje podziemne i napowietrzne na prywatnym terenie, a ulicy nie można naprawić, bo przylega do prywatnego terenu.

http://wiadomosci.wpr24.pl/chodniki_do_naprawy

Artykuł pełen półprawd i głupotek.

Skoro władze miasta nie szczędzą środków na remonty chodników to czemu w przypadku ul. Popiełuszki wymieniono zaledwie 1/3 całej długości ciągu pieszego? Pan Smolaga to wyjaśniał (zrobimy tyle chodnika na ile starczy płytek...). Czy to się nazywa nie szczędzenie środków? Na miejscu mieszkańców domków do których nowy chodnik nie dochodzi zapytałbym o to władze miasta na sesji RM.

Po drugie. Dlaczego wśród miejsc mało uczęszczanych wymienia się ponownie okolice zamieszkania pana burmistrza (Klonowa, Różana). Ulic mało uczęszczanych bez porządnego chodnika (a częściowo bez chodnika w ogóle) w Piastowie jest mnóstwo. Za ciekawostkę uznać należy fakt że przecież w tej samej okolicy mieszka wieloletni przewodniczący RM pan Szuplewski (NP). No ale on nie miał ambicji dogadzania sobie i sąsiadom kosztem reszty mieszkańców.

No i na koniec chciałbym pogratulować pani Karolinie Gontarczyk (autorka artykułu) braku podstawowej wiedzy nt działania samorządu terytorialnego. Wiadomo że dla szarego człowieka różnica pomiędzy referatem a wydziałem i kierownikiem a naczelnikiem jest tylko teoretyczna. W praktyce różnica jest kolosalna. I w zarobkach i w zakresie kompetencji i wymogach jakie należy spełniać. Wstyd pani redaktor....

Przecież Burmistrz do domu nie będzie chodził/jeździł kiepskimi chodnikami/drogami. A poza tym jak go będą chcieli odwiedzić koledzy z Brukseli to jak on będzie wyglądał w ich oczach? Jak dziad, który nie umie sobie drogi zrobić? A przecież trzeba dbać o koalicjantów, którzy wieczorami wracają od władcy, żeby sobie krzywdy nie zrobili na krzywym chodniku bo krok niepewny.

Jaki dziad?