do anikow: wiem że tą część przy torach remontował UM. chodzi mi o ten budynek gdzie znajduje się cukiernia. składa się on niejako z dwóch części pierwszej gdzie jest cukiernia właściwa a w drugiej części mieszkają sobie ludzie. i o tą część budynku mi chodzi że ktoś zlitował się i nie kontrastuje już z p. Olczakiem i nie starszy sypiącą się elewacją. całość tworzy ładny kawałek jednolitego budynku. nie wiem kto na ta drugą część dorzucił ale chwałą mu za to:)

do PMK: ja nie mówię że Lwowskiej mamy się wstydzić. faktycznie jest 100 razy lepiej niż 13 lat temu. moją artystyczną duszę razi po prostu bałagan estetyki i kubatury budynków o płotach i zaniedbanych roślinnościach nie wspomnę.wystarczyło by aby ogrodzenia miały w miarę jednakowy kształt wysokość i kolor a wszystko to nawiązujące do już istniejącej małej architektury którą prowadzi do dworca.

popatrzyłam sobie na dworzec dzisiaj jak czekałam na pociąg i zastanawiałam się co z tym paskudztwem da się zrobić. wpadła mi taka myśl czy ktoś z mieszkańców wie jak wyglądał budynek dworca zanim ubrali go w PRLowski mundurek. przecież to też chyba była cześć kolei wiedeńskiej która zaczyna się w grodzisku mazowieckim?????

Myślę że wyglądał tak samo jak teraz, tylko był nowszy, czystszy i nie było w nim chinola

http://wiadomosci.wpr24.pl/wymiana_nawi ... na_skwerze

"Takie miejsca powinny być wizytówką naszego miasta. Szczególnie, że znajduje się tu obelisk poświęcony żołnierzom ruchu oporu z terenu Piastowa walczących z okupantem w latach 1939–1945, ufundowany przez społeczeństwo, przy którym co roku świętujemy rocznice odzyskania niepodległości przez Polskę"

I nie, żebym narzekał, bo jest jakaś szansa że to miejsce sporo zyska, ale rozumiem, że inne parki będą nadal miały powykrzywiane chodniki (albo nie będą miały nadal). A tamten jest ważny szczególnie, bo w nim się świętuje.

Troche to dziwnie bedzie wygladac. Odnowione najblizsze otoczenie pomnika, nowe lawki, nawierzchnia itp. I aby do tego dotrzec trzeba bedzie isc niewyremontowana czescia parku, po popekanych i wystajacych plytach chodnikowych, obok czesciowo zniszczonych lawek i obskurnych koszy na smieci. Bardzo dobrze ze pan burmistrz dba o otoczenie pomnika ale mam wrazenie ze powinno to byc zrobione bardziej kompleksowo.

Inna sprawa jest to ze ten pomnik wcale nie ma dla miasta takiego znaczenia jakby to wynikalo z artykulu. Oprocz uroczystosci 11.11 nic tam sie nie dzieje. Co wiecej wiekszosc piastowian wie ze tam pomnik jakis jest ale jestem pewien ze gdyby spytac co to za pomnik i na czyja czesc to wiele osob by nie wiedzialo.

Parę piastowskich ulic pojawiło się w Google Street View.
Ulice Grunwaldzka, Skłodowskiej i Ogińskiego.

To jakaś dyskryminacja Pruszków jest, Warszawa jest, a Piastów dziura.

Czy jakiekolwiek miasto może się rozwijać bez zaangażowania mieszkańców, bez prężnych organizacji pozarządowych (nie nastawionych na pozyskiwanie kasy publicznej, tylko na wspólne działanie)? Z boku to wygląda na dziwny mecz: z jednej strony burmistrz i garstka urzędników, którym mają chcieć i mają wiedzieć, co robić, żeby miasto się rozwijało. Z drugiej - opozycja ciskająca w nich, czym się da, a z boku my - mieszkańcy, którzy na co dzień mamy ważniejsze sprawy na głowie niż organizowanie się wokół spraw miasta i występowanie w roli społecznego partnera dla władzy.
Chwała ludziom ze Stowarzyszenia Możesz, że cokolwiek się dzieje, ale jedna organizacja to mało. Milanówek, Podkowa Leśna a ostatnio gmina Brwinów biją nas na głowę pod względem zaangażowania w sprawy lokalne. A może Piastów - jako dobro wspólne - jest dobrem dla nielicznych?
Obecny burmistrz parę razy wyciągał rękę do mieszkańców - bez specjalnego odzewu. Czy to mało? Pamiętam, że piewca poprzedniej ekipy - Maluch - dowodził, że na spotkaniu dotyczącym strategii edukacyjnej miasta nie ma miejsca dla mieszkańców, bo to są sprawy dla ekspertów. Czy wspólnota lokalna ma polegać na wrzuceniu raz na 4 lata kartki do urny, jak chciała poprzedni ekipa? Czy mieszkańcy ulicy Sułkowskiego zawiązali np. nieformalne stowarzyszenie walczące o poprawienie stanu nawierzchni swojej ulicy? Czy rodzice uczniów z południowego Piastowa podjęli kroki w celu poprawienia poziomu oświaty w podstawówce i gimnazjum? A może wszyscy czekają, aż z nieba spadnie nowy Benedykciński lub nowy Kosiński?

@Marcin,

Może i nie będę zbyt "rozwinięty" w swoich słowach, lecz coś w tym jest
Ja np. dalej chodzę za reklamami i ulotkami po Piastowie, może i nie tak często i może nie tak aktywnie (parę innych obowiązków) ale dalej to robię. Stwierdziłem że moje zachęcanie i zapraszanie do działania nie spotkało się z praktycznie odzewem. Robię coś od siebie i tyle. Nikogo na siłę się do roboty nie zaciągnie..

Mysle ze brak takich organizacji w naszym mieście wynika z jego charakteru. Jesteśmy podwarszawska sypialnia i ludzie nie maja wielkich oczekiwań. Mamy w Piastowie dobrze funkcjonująca oświatę, mamy coraz lepsza służbę zdrowia, jest gdzie zrobić zakupy, jest stosunkowo bezpiecznie. Czego chcieć wiecej? Piastow nigdy nie będzie samowystarczalny. To mzonki. Nie będzie nigdy u nas pięknych parków, fajnych obiektów rekreacyjnych czy miejsc rozrywki. To wszystko oferuje nam stolica, która jest dobrze skomunikowana z Piastowem. Po co więc jakieś organizacje prorozwojowe?

Organizacje prorozwojowe? A co to takiego?

@PMK,

Jeśli dobrze zrozumiałem sens Twojej wypowiedzi to "jaki jest sens robienia czegokolwiek" jak wszystko jest w Warszawie

Nie do końca. Marcin w swoim długim poście zastanawia się czemu mieszkańcy nie angażują się w życie miasta tylko pozostają bierni i czekają aż burmistrz sam coś zrobi/wymyśli. Moim zdaniem przyczyna jest właśnie taka jak napisałem. Piastów spełnia oczekiwania wielu mieszkańców więc nie ma żadnych organizacji ani prób nacisku na władzę. Jedynym wyjątkiem był EKO-Piastów, który walczył z Tesco, jednak słuch o tym stowarzyszeniu zaginął.

Organizacje prorozwojowe to takie, które nie są nastawione "na nie" (czyli protestujemy przeciwko czemuś) ale takie które same z siebie dążą do jakiegoś celu (np działania na rzecz konkretnej inwestycji czy rozwiązania). Ja to tak rozumiem

Powód jest prosty - w Piastowie się śpi i ew. spędza weekendy, a pracuje (i większość dnia spędza) w Warszawie / Pruszkowie / Grodzisku.

Ale Piastów to NASZE MIASTO. Nawet jak traktujemy je trochę jak sypialnię to jednak warto, aby była schludna,sympatyczna i nie stawała się byle jaką noclegownią. A w takim kierunku, niestety, zmierzamy...

Piastow byl jest i będzie noclegownia. I to sie nie zmieni. Oczywiście ważne jest by było schludnie i sympatycznie. Ale czy u nas jest mniej schludnie i sympatycznie niż gdzie indziej? Mamy mało sympatyczny konflikt koalicja-opozycja i mało sympatycznego burmistrza ale wielu mieszkańców to nie obchodzi. My tutaj to komentujemy i analizujemy ale dla znacznej części mieszkańców jedyna informacja na temat działania władzy i opozycji są wychodzące cztery razy do roku gazetki propagandowe. A schludnosc? Są miejsca zasyfione, są miejsca gdzie w porze deszczowej można sie zapaść w błocie po kostki. Ale nie ma gmin które wyeliminowaly takie zjawiska w 100%.

To prawda. Ale są gminy gdzie - mimo kryzysu finansowego - coś się dzieje, tak do niedawna było także w Piastowie. Teraz nie dzieje się NIC poza prymitywną propagandą sukcesu w wykonaniu żałosnej "koalicji". Przeznaczenie 6% wydatków budżetowych na rozwój inwestycyjny miasta to miara tego zjawiska. Do tego niekompetencja i nepotyzm władz. To własnie miałem na myśli mówiąc, że z poziomu ubogiej, ale mimo wszystko sympatycznej "sypialni" stajemy się zaniedbaną "noclegownią". Pod zarządem yntelygentów z PO (z przystawkami).