przez sapiecha1 » Cz, 20 wrz 2012, 7:32
J23
Na terenie parafii są trzy szkoły. Podstawówka, gimnazjum i liceum.
Dzieciakom w liceum nic nie nakażesz, bo nie posłuchają, do tego część nie jest z Piastowa, a część z innych parafii.
Pozostaje gimnazjum i podstawówka. Tu mogą być problemy z przekazem informacji.
1. Żona jest nauczycielem i wiele informacji które mogą być błędnie zrozumiane, żona drukuje w domu, by dzieciaki nie przeinaczyły informacji. Jeśli osoba przekazująca nie miała doświadczenia w pracy z dziećmi, a do tego jej zależało, to wystarczy że dwójka dzieciaków źle zrozumie, to cała klasa zaczyna myśleć tak jak ta dwójka.
2. Może osoba przekazująca informacje sama źle zrozumiała przekaz i tak przekazała. Tak też bywa wśród nauczycieli. Chyba że miała jakiś w tym interes, więc zaryzykowała.
Numer z narzucaniem tego typu imprez dzieciakom obecnie w ogóle nie przechodzi, czasem kończy się to donosami do dyrektora szkoły, lub nawet wyżej, więc nauczyciele tego nie robią, bo po co mieć problemy. Często sytuacja jest odwrotna. To dzieci próbują naciągać realia do swoich potrzeb, lub nawet zastraszać nauczycieli (żona w Pruszkowie w pierwszych 10 minutach pierwszej godziny wychowawczej dowiedziała się że "tu jest mafia i co Pani zrobi jak po Panią przyjdą", ale im się nie udało jej zastraszyć).
Miałem wczoraj 2 minuty, by poznać Księdza Proboszcza i wiem że bardzo mu zależy na tym by 30 września było fajnie. Może poprosił w szkole o jakiś apel do dzieci, a to zostało zrozumiane jak rozkaz? bądź zostało przekazane jak rozkaz przez nadgorliwą osobę? Ale takie przekazy i "dyspozycje" mają bardzo "krótkie nogi". Jeśli tak było, to ktoś się na tym pośliźnie i będzie to osoba przekazująca informację dzieciom, a nie wszyscy po drodze którzy ten "apel" dostarczali nauczycielowi.