Moje obserwacje festynu:
Vox Nostra zawsze miał aspiracje nagrywania płyt i ich sprzedaży. Z takimi predyspozycjami, jak w tym roku nie wiele zdziałają. A jeszcze kilkanaście lat temu byli naprawdę dobrzy klerycy, świetni wokaliści i muzycy, tacy jak: Piotr Stawarz, Stanisław Starostka, itp. Tych akurat pamiętam z nazwiska. No cóż, jak nabór, taki owoc...
Michałki były dużo, dużo słabsze niż w poprzednich latach. Propozycji dużo mniej, a obraz pląsającego x. superiora ... żenada, jeszcze miedzy takimi samymi małymi, tyle, że nie opalonymi, ale poklepującego go...
Zespół na wieczór inny, ale czy lepszy? Ciekawe ile trzeba było mu zapłacić?
Ludzie smutni siedzieli na ławkach. ławki na tańce nie sprzątnięte, a tak zawsze się robiło... świetny gospodarz nie pomyślał...

Msza Św. o 13 - bardzo mało ludzi jak na sumę odpustową, procesja wracała chodnikiem między schodami a płotem, bo ktoś zapomniał bramę otworzyć, brawo!
Msza Św. o 18 bardzo smutna, nikt nie posługiwał do Mszy, a tylu kleryków prowincjał przysłał, brawo!
Nie wspomnę o zakończeniu Festynu. Moja ocena, tylko dostateczny.

pł

Jeszcze cofnę się do niedzieli. Zaczerpnięte z Wikipedii:
Jarmark. W średniowieczu była to jedna z podstawowych form wolnego handlu, głównie hurtowego. Jarmarki organizowano corocznie w stałych terminach, najczęściej przy okazji święta kościelnego. Przywileje świeckie i kościelne gwarantowały kupcom bezpieczeństwo osobiste i nienaruszalność mienia (pokój jarmarczny, pokój królewski, pax Dei), a miejscowe władze miały obowiązek ograniczyć na czas jarmarku cechowy monopol sprzedaży i nadzorować prawidłowość dokonywanych transakcji (miary, wagi, ceny). Jarmarki trwały od 1-2 dni do 2 tygodni.
Festyn. publiczna impreza urządzona w związku z jakąś uroczystością

Ponoć mieliśmy festyn rodzinny, do którego dokleił się jarmark. Czy nie fajnie byłoby, by miary, wagi, ceny podobnie jak w średniowieczu były pod kontrolą? Wybaczcie mi upór muła, ale brak konkurencji spowodowany kryzysem, niepewnością co do "rozmachu" festynu, brakiem nadzoru organizatora i władz doprowadził do tego o czym pisał PMK, że handlarze na koniec sezonu doili nas aż miło.
O godzinie 18 nie byłem na festynie ze względu na małe dzieci które trzeba było przygotować do kolacji, kąpieli, snu, ale skoro piszecie, że dźwięki z placu przed kaplicą zakłócały powagę mszy to brzydko świadczy o czasowym zgraniu imprezy z obowiązkami kościelnymi. Zaś fakt, że nie było komu służyć do mszy świadczy o lenistwie księży, bądź o chęci uczestnictwa w imprezie, kosztem zaniedbania obowiązków.

Ajajajaj, jakby to padło z ust "narodu wybranego". A czy ktoś widział, słyszał, rozmawiał z panią H.? Jak tam źródło całego zamieszania?

zzizz, jesteś niegrzeczny i niewychowany, co już nie raz na tym i drugim wątku udowodniłeś.Do tego cierpisz na nadmiar wolnego czasu, bo żonę i dzieciaki wysyłasz do roboty, sam pewnie jedynie język strzępiąc. Uszanuj innych, którzy oprócz chęci włączenia się do dyskusji, chęci pracy dla parafii (rękami własnymi, nie na zasadzie "weźmy się i zróbcie to"), poprawy nastrojów wśród wiernych, mają jeszcze pracę, rodzinę, obowiązki.

zzizz nie pisz lenistwo księzy jeżeli już to jednego dlatego że,
to nie księża mają służyć do Mszy tylko ministranci więc tu lenistwo księży nie ma znaczenia.Jedyne co to opiekun powinien pilnować żeby chłopcy przychodzili służyć a jeżeli nie przyjdą to wyciągnąć z tego jakieś konsekwencje ale tego nie zrobi bo jest LENIEM.Miał lektora,który się tym zajmował to go wyrzucił więc się nie dziwmy że nie ma i nie będzie komu służyć.Zobaczcie ilu bylo ministrantów na Mszy o 13.00 a ile było w poprzednich latach?Nie ma kto tego wszystkiego pilnować,a to dopiero początek poczekajmy aż przyjdą święta.

sapiecha1, świetny pomysł z nowym wątkiem, bardzo rzeczowa i kulturalna rozmowa na początku, ale oczywiście musiał włączyć się zzizzi, który nie potrafi spierać się na argumenty w sposób uprzejmy i nie obrażający innych.
Widać, że konstruktywna krytyka festynu - Michałków, to jakaś płachta na zzizziego i wyzwala w nim samo zło, jak zresztą cała krytyka postawy księży w naszej parafii.
ja niestety nie mogłam być na Michałkach, bo zmogła mnie choroba i bardzo żałuję, bo chciałam posłuchać zespołu kleryków.
Czytając Wasze posty, zauważyłam jedną ciekawą rzecz, otóż, czy pamiętacie, że w zeszłym roku oprócz ks. Jana i ks. Pawła nie było na Michałkach ani jednego księdza?
A tu proszę w tym roku jakiś wysyp, szkoda tylko, że nie celebrowali wspólnie z ks. Janem 30 czerwca Mszy św., kończącej Jego 19 letnią posługę w naszej parafii, mało tego żaden z nich nie przyszedł wtedy nawet do konfesjonału, ale kiedy już pojechał, to do ludzi zgromadzonych przed plebanią, chcących wyjaśnić problem obecności p.H. w domu zakonnym, wyszło ich aż dwóch - superior i ks. Szymon.

Skoro już zostałem naznaczony jako ten zły to pozwolę sobie pozostać w tej konwencji.
Nie wiem czy zauważyliście, ale zwolennicy ks. Jana reprezentują pewien poziom intelektualny. W skrócie do się to opisać słowami pewnego powiedzenia "m...... ale wierny", czego przykładem mogą być ostanie wpisy "przyjaciół", a ja dodał bym tylko, ze ta przyjaźń jest bardziej toksyczna niż obecność pani H. na plebanii.
Jedno muszę mu przyznać, że potrafił dobierać sobie "przyjaciół". Cech podstawowe to : uległość, wierność i duża podatność na manipulacje, jednym słowem fachowiec.

zzizz - opluwając wybranych przez siebie ludzi, przyjaciół x.Jana, nie patrzysz, gdzie leci ślina.
Mój nieżyjący Ojciec poznał proboszcza, mając 70 lat. Stał się jego wiernym przyjacielem z własnej woli i choć nie było go stać na pomoc fizyczną, a materialnie była niewielka, to był dla x.Jana wsparciem w modlitwie, rozmowach o wierze, kościele, o roli kapłana w parafii... X. Jan traktował Tatę jak swojego ojca.
Ty swoimi tekstami obrażasz pamięć mojego Ojca, któremu w niczym nie dorastasz do pięt, jak zresztą wielu przyjaciołom byłęgo proboszcza.
Być może Defi skasuje mój wpis, ale nie będę używał eufemizmów - mam dość twojego chamstwa! Twojej nienawiści! Mam dość twoich wpisów o politycznych pseudoukładach, które nie mają nic wspólnego z tematem dyskusji na forum!
I jestem głęboko przekonany, że wielu z nas sądzi podobnie - w tym również zwolennicy zaprowadzonej zmiany.

krzyś - dzięki za ten wpis. Nareszcie ktoś nazwał rzecz po imieniu.
Defi - proszę, nie kasuj wypowiedzi krzysią, może ludzie dostrzegą, że nie warto odpowiadać na insynuacje zzizza i dalej dyskusja będzie już wyłącznie na temat.
Miłęgo dnia wszystkim "pozytywnie nakręconym"

Poza tym w poprzednich latach nikt nie zakłócał Mszy Św. o g. 18, ponieważ X. Jan dbał o to, by Michałowe tany zaczynały się dopiero po zakończeniu Mszy, po drugie przed tańcami, a bezpośrednio po Mszy były rozdawane nagrody, a wcześniejsze punkty programu po prostu odbywały się nieco ciszej niż inne. Raz nawet zdarzyło się, że Mszy o 18 nie było, była odwołana z odpowiednim wyprzedzeniem, po poinformowaniu parafian. Zawsze wszystko było dokładnie zaplanowane, zawsze było radośnie i familijnie; nie tak jak w tym roku... Parafia nie ma gospodarza z prawdziwego zdarzenia. Przykro, że jakaś baba wszystko popsuła, a są tacy, którzy zaciekle jej bronią, z sobie tylko znanych powodów.

Z głupoty, niewiedzy, arogancji, chęci odreagowania kompleksów, krótkowzrocznej satysfakcji ze zmian itd.