Dziecko, uwierz byli lepsi katecheci, lepsi księży, z powołania... A nie karierowicze. Kula gdyby mógł fruwać, nie zdzierałby zelowek. Byłby ponad wszystkimi. A tak, może do tego tylko dążyć...

Nie wiem Maluch jak można być karierowiczem w stanie Kapłaństwa, do tego będąc tak młodym człowiekiem, więc nie będę dyskutowała, ale wydaje mi się że bardzo się uprzedziliśmy do X Szymona. Wydaje mi się że nie było jednak tak źle. Może na początku było jakos nie najlepiej, ale potem swoją postawą zrehabilitował się. Zjednoczył Parafialną Młodzież. Powstała nowa grupa. Dzieciaki do Niego lgnęły. A to największe i najpiękniejsze dzieło jakiego mógł dokonać. Szkoda że jego praca legnie w gruzach. Szkoda że X Prowincjał nie poczekał jeszcze troszkę.
Nikt nie ma takiej charyzmy żeby to pociągnąć dalej.... żal wielki żal.... no chyba że X Wacławek ze swoją nową przyjaciółką....
A tak swoją drogą - to ciekawe ile pracy pani H w jego odejście włożyła... wszak nie jest tajemnicą że nadepnął jej na odcisk - za co babsko groziło mu że się zemści - i go wywali jak Lubszczyka.... X Szymonie - Jeśli to czytasz - Mikołów to już nie wygnanie... To Nowy Dom X Jana - przyjmie Cie z otwartymi ramionami...
Ja ze swojej strony mówię - DZIĘKUJĘ i życzę wszelkiej pomyślności...

Bardzo proszę PanaPikusa o większą wstrzemięźliwość w wydawaniu sądów. Nie mam tu na myśli oceny ks. Szymona i jego wkładu pacy w parafii. Wierzę, że zrobił dużo dobrego... Niemniej jednak dodawania komentarza o ks. Wacławku i "jego nowej przyjaciółce" jest wysoce nie na miejscu. Przypominam, że tak szanowany przez autora/autorkę wpisu ks. Jan też był oskarżany o posiadanie przyjaciółek/kochanek itp. Od tego się zaczęło... Znowu zaczynacie? Mało wam jeszcze?

Nie chciałbym tu nikogo usprawiedliwiać, ani być niczyim adwokatem, ale w moim odczuciu uważam, że @Pan Pikus niefortunnie sformułował zdanie w odniesieniu do ks. Wacławka używając słowa przyjaciółka. Wiele osób bardzo dobrze wie, że p. H. nawiedza dom zakonny, przesiadując z księżmi (m. in. i z ks. Wacławkiem) na kawie.
Taka osoba jak p. H. powinna mieć kategoryczny zakaz wstępu do domu zakonnego (być może i ma ale nikt tego z księży nie przestrzega/przestrzegał (oczywiście mam tu na myśli czas do 30 czerwca).
Przecież dobrze wiemy jaką osobą jest p.H. i jak pokazał 2 letni czas zachowanie księży dowodzi, że jesteśmy w błędzie, że p. H. jest ach i och super skoro utrzymują z nią przyjacielskie stosunki i wpuszczają ją do domu zakonnego.
Należy wierzyć, że nowy superior będzie bardziej stanowczy w tej kwestii i nie wda się w konszachty i manipulacje p. H.

Co do kazań: bardzo ładne mówili również: m. in. ks.Noga, ks. Łodziana.
Życie nie polega na kazaniach bo to teoria, tylko na przykładzie życia, jeżeli ksiądz żyje tym co głosi to jest ok, gorzej jeżeli jest inaczej. Proszę nie odnosić tego do ks. Szymona jest to moje ogólne stwierdzenie.
Jeżeli jesteś zachwycona ks. Szymonem to bardzo dobrze, ale zawsze należy zachować dystans.
Przypomnę lektora który też jak wiemy był zafascynowany salwatorianami, a którego wiemy jak potraktowali.
Także z tym zachwytem bym uważał.

p. H. będzie związana z domem zakonnym dotąd dokąd będzie żyła. Jej sposób działania jest bardzo prosty. Zawsze pozostaje jakiś ksiądz którego zna i przez niego będzie poznawać nowych którzy będą przychodzić a ona w ramach przyjaźni będzie u nich gościć.
Jedynym rozwiązaniem jest zmiana wszystkich księży jednorazowo o czym mówiliśmy i pisaliśmy (również i do Prowincjała) 2 lata temu, ale niestety ani Prowincjałowi ani władzom kościoła, także tym w Rzymie nie zależy na prawdziwym Kościele i walce ze złem. Oni tylko pięknie mówią (na kazaniach), a praktyka (życie) wygląda całkiem inaczej.
Kto tego nie widzi i nie słyszy to jest głuchy i ślepy

Rozumiem wywód PanaPikusa, ale poprzednie słowa były dość dwuznaczne. Wystarczyło napisać, że chodzi o p. H.

Tak fascynujecie się x. Szymonem... Wszystko wiecie od niego... i myślicie, że to prawda... Wierzcie.
A swoją drogą, ciekawe, czy x. Jan jest taki szczęśliwy, że będzie miał współbrata z Piastowa...
Poza tym, pomału przychodzą zmiany, choć nie takie jak wg nas być powinny.
Należy zastanowić się, czy nie przesadzacie ( niektórzy fascynaci) z nimi, bo okaże się, że nie będzie księży, których byście chcieli mieć u siebie... A takich jak x. Jan może już nie być
Piszę z odróżnieniem my i wy, ponieważ nie identyfikuję się ze wszystkimi oczekiwaniami i wypowiedziami.

Wakacje! Wakacje! Słuszny czas odpoczynku, na stronie parafii też, oby nie w kościele

Msza św. w intencji ks. Jana w najbliższą niedzielę 13 lipca o godz. 10.00. Pomódlmy się wspólnie o wszelkie łaski dla niego i zdrowie tak jemu potrzebne.

[quote="Orzel"]p. H. będzie związana z domem zakonnym dotąd dokąd będzie żyła. Jej sposób działania jest bardzo prosty. Zawsze pozostaje jakiś ksiądz którego zna i przez niego będzie poznawać nowych którzy będą przychodzić a ona w ramach przyjaźni będzie u nich gościć.
Jedynym rozwiązaniem jest zmiana wszystkich księży jednorazowo ...

Dokładnie tak jest jak napisał Orzeł, teraz będzie chciała dotrzeć do "nowych" przez tych, którzy pozostali. Nowi księża wydają się sympatyczni i otwarci i szkoda by było by wpadli w sidła tej czarownicy. Gdyby prowincjał zmienił wszystkich na raz byłoby to zamknięcie przed nią drzwi domu zakonnego i koniec wizyt u niej.

Wystarczyłoby żeby były przestrzegane zasady - zwłaszcza przez władnych- Proboszcza i Superiora.... Klauzura to Klauzura.... PANIOM DZIĘKUJEMY .... proste..... a ksiądz Wacławek najwyżej niech lata do niej i jeszcze bardziej się ośmiesza.... (no i ośmiesza samego Prowincjała - ale skoro ten to lubi )

Zgadzam się z wpisami poprzedników dotyczących wizyt p. H w domu zakonnym.
W ostatnich dniach mijającego tygodnia odbył się pogrzeb mamy p.H. śp. Reginy Hass w której uczestniczył m. in. "przywódca mafii" pan ks. Michał Mikołajczyk, który w mowie końcowej mszy św. oświadczył, że jest tu m.in. na prośbę zmarłego brata Andrzeja. Niesamowita moc łącząca zmarłych i żywych. A ci z hołoty lubszczykowskiej tego nie doceniają Aż się w głowie nie mieści jakie pranie mózgu robią ludziom.

Serdecznie zapraszam na mszę św. w intencji ks. Jana Lubszczyka sds w najbliższą niedzielę 17 sierpnia o godz. 10.00! Pamiętamy! A w podziękowaniu ofiarujmy mu to co najcenniejsze - szczerą modlitwę!

Przeglądałem ostatnio galerię zdjęć (tę historyczną) z naszej parafii i niestety nasuwa się na myśl smutna refleksja.
Czasy "świetność" i świętości to ta parafia ma już za sobą . Decyzje prowincjała przyniosły efekt - niestety negatywny.
"Jedni" zostali przeniesieni, świeccy (którzy działali) zostali wyeliminowani przez obecnego proboszcza. Osoby które do tego dążyły osiągnęły swój cel. Można by powiedzieć, że osiągnęły sukces (p. H. ks.S, śp. ks. A) ale ich już nie ma, a "gruz" pozostał . Ogród - niebawem będzie wyglądał jak w roku 1993, oczko wodne zniszczone - cud, że w nim jeszcze rybki pływają ( chyba są co miesiąc wymieniane - tak dla niepoznaki),pamiętam po kilkanaście ślubów każdego miesiąca i każda para przyjmowała życzenia w ogrodzie i robiła sobie pamiątkowe zdjęcia, kościół brudny i zapiaszczony (można się ślizgać bez łyżew szczególnie pod chórem, ministrantów brak - smutek. Jednym słowem cel osiągnięty, zniszczenie dokonane. Wiwat prowincjał , wiwat proboszcz
A mieliśmy taką piękną parafię, piękny kościół i parafian, którzy ten kościół wybudowali. Pozostało nam się tylko modlić, że przyjdzie kiedyś osoba która podniesie i odbuduję ten kościół jak "feniks z popiołu" (ale to już chyba nie za mojego żywota) .