Mój ulubiony kiosk przy stacji na przeciwko apteki przestał być ulubiony.
- Pani z kiosku dziś zdecydowanie - Ja tej karty nie naładuję.
- Ale przecież wydłużyli okres ładowania kart bez zdjęcia o pół roku.
- Ale ja nie naładuję.
Nie to nie, bez łaski. W kiosku wewnątrz budynku dworcowego miła obsługa i zero problemów z ładowaniem karty bez zdjęcia. Pani przypomniała o aktywowaniu karty - polecam to miejsce!

To dziwne, że udało Ci się naładować, bo wszędzie trąbili, że starych kart nie będzie można ładować w nowym roku.

Z tego co ja zrozumiałem można naładować ale tylko w tych biletomatach bo one nie rozróżniają czy to karta spersonalizowana czy nie. A ZTM nie może karać kogoś kto ma zakodowany bilet na starej karcie. Tak pewnie będzie dopóki nie wymyślą czegoś żeby biletomaty jednak różnicę widziały.

Swoją drogą jak widziałem w tv i czytałem w necie o wielkich kolejkach na Senatorskiej, wściekłych mieszkańcach ślących gromy na "urzędasów" itp to zastanawiam się gdzie ci ludzie mają rozum. To że stare karty są ważne do końca roku było wiadomo od wiosny. Ja dostałem nową kartę od ręki w 15 minut. W marcu. Nawet jeśli ktoś nie mógł korzystać z tych punktów ZTM w okolicznych miastach (np u nas w MOK) to mógł to w wolnej chwili załatwić na Senatorskiej lub przez internet.

Uważam że pani z kiosku dobrze zrobiła. Miałeś dość czasu na wymianę karty.

Uważam podobnie, tym bardziej że sama zaczęłam załatwiać wszystko na ostatnią chwilę, tzn na początku grudnia wysłałam wniosek za pośrednictwem internetu i dopiero 31 grudnia dostałam odpowiedź, że karta jest do odbioru, jednakże profilaktycznie wtedy już miałam przedłużony kontrakt na styczeń.

A odnośnie kart, to wedle tego co pisze PMK mówienie i pisanie wszem i wobec, że w nowym roku będą obowiązywać tylko karty zakodowane w starym roku było tylko po to, by ludzi postraszyć.

A właśnie rozmawiałam z koleżanką, która znowuż słyszała, iż faktycznie naładowanie karty w nowym roku jest możliwe, ale można za to dostać mandat, ponieważ kontroler wie dokładnie w którym dniu nastąpiło doładowanie. Jak jest naprawdę, pewnie każdy na sobie sprawdzi.

Oczywiście że tak. To tak jak przy wymianie dowodów straszono nas że po 1 stycznia już nic nie załatwimy i wogóle będziemy wyłączeni z życia publicznego. Ale wtedy jednak też o miesiąc przedłużyli czas ważności starych dokumentów.

O dziwo... pani w pierwszym kiosku miała rację. To jest skandal. Kilka dni temu czytałem:

"Jak przekonuje szef ZTM, dotychczas niektórzy opacznie rozumieli, że stare karty są ważne tylko do końca roku. Jedyna zmiana od 1 stycznia będzie taka, że przestaną je wydawać kioskarze i pracownicy punktów ZTM, gdzie płacimy za bilety 30- i 90-dniowe. Według Leszka Ruty po nowym roku nadal wolno je kodować na starych kartach, z których będzie można korzystać nie do końca czerwca, ale do 31 lipca 2010 r. Do tej pory zostaną też przeprogramowane biletomaty, które z czasem przestaną akceptować karty bez zdjęć."
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95 ... luzej.html

Dziś po wywiadzie, który czytałem na stronie ztm, nie ma tam śladu, więc... miałem szczęście. Co do mandatów, to stare karty będą honorowane (ale już nie ładowane) do 30 czerwca, więc mandaty mogą być nakładane po tym terminie. A Ruta powinien dostać naganę i brak premii.

Delikatnie mówiąc to jest paranoja Z różnych źródeł płyną różne informacje a i na infolinii ZTM-u także podają wykluczające się informacje W takiej sytuacji cieszę się, że doładowałam się w starym roku a nowa karta już czeka na odbiór

A moja noga NIGDY już nie postanie w mięsnym na Skorupki. Sprzedawczyni (dwie tam są takie) "nie będzie dla 20dkg zdejmować folii z wędliny, bo jej potem obsycha". I to takim tonem jakbym krzywdę jakąś wielką jej tym wyrządził, bo intruzem to jestem na pewno. Pewnie, a ja się będę później pie.dzielił z każdym plasterkiem, albo zjadał tę folijkę. Jakoś w innych sklepach nie mają z tym problemów. Dużo brzydkich wyrazów przychodzi mi do głowy, więc wystarczy.

Za to moim ulubionym sklepem praktycznie od dnia otwarcia jest "Eliza", przy Orzeszkowej. Obsługa jest bardzo miła, a wędlina nie obsycha, mimo iż sprzedają ją pokrojoną bez folii (!). Bardziej w prawo jest drugi sklep, tego samego właściciela zdaje się, bo sprzedawczynie ze znajomej "Elizy". I tam też jest fajnie

Mój ulubiony warzywniak stał się okropny i odradzam robienie w nim zakupów. Zniechęciłam się po kolejnych fatalnych zakupach. Panowie mają nieświeży towar, ceny inne na opakowaniach niż chcą nabić na kasę... nie ładnie. Kupili sklep z dobrą marką ale szybko ją stracą. Nie polecam robienia tam zakupów a jeśli ktoś bardzo chce niech lepiej bardzo dokładnie ogląda towar bo na dno i tak Pan da coś starego a czasami spleśniałego.
Sklep na Skorupki.... poezja Ja miałam przypadek ż Pani nie ukroi mi 2 kotletów schabowych z kawałka wybranego przeze mnie bo waga dużego kawałka będzie za mała. Jeśli chodzi o mięso na Skorupki - czasami kupię ale wędliny nigdy bo się po prostu brzydzę. Sprzedawczyni najpierw bierze gołą ręką kurczaki a potem kroi szynkę - ja dziękuję. Zlew do mycia rąk jest ale kto by się takimi drobiazgami przejmował

Tak ten koło Biedronki. Kiedyś miał innych właścicieli i był dużo lepszy... teraz tragedia, nowe półki mają chyba zasłonić niedociągnięcia w jakości towaru.

A ja polecam sklepik BAZAR przy Orzeszkowej, bardzo sympatyczna obsługa, porządny towar i fajna swojska atmosfera

Potwierdzam że Pan Marek - mechanik z ul. Norwida to naprawdę porządny człowiek. znalazłam info o nim tutaj na forum, któryś kolega go polecał. Potem poszukałam do niego nr telefonu. Pojechałam niby z błahą sprawa - okazał się bardzo pomocny i za podczepienie urwanego kabelka nie wziął żadnych pieniędzy. Dosłownie 5 minut roboty i już nie boje się jeździć. Poza tym nie unika odpowiedzi na postawione pytania - nawet jeżeli znawcą tematu mogą się wydawać dziwne:)
Jako Kierowca Kobieta z całym sercem mogę go polecić. I co najważniejsze że zawsze odbiera tel. Jeżeli ktoś będzie potrzebował do niego namiar zapraszam na Priv:)