Do machlojek z cenami dochodzi też w sklepie przy wieży ciśnień na ul. Popiełuszki. Np dwa rogale 7days, identyczne, różniły się ceną o 10 groszy. Na moje pytanie pani sprzedawczyni wyjaśniła że to dlatego że są z dwóch różnych dostaw. Powiem szczerze że dla mnie to niesamowite zjawisko...

@PMK Jeżeli rogaliki miały np cenę 1,80 i 1.90 zł, i sprzedawała te rogaliki w tych cenach tzn. 1.8 i 1.9 zł to jest ok. Ale jeżeli na rogalikach miała różne ceny a sprzedawała wszystkie tylko po 1.9zł to jest nieprawidłowo.

no i mamy kolejne delikatesy -"Delix" , konkurencja dla Awaku przy Łukasińskiego.
okazuje się że konkurencja robi swoje bo niektóre ceny w Awaku automatycznie poleciały w dół , przynajmniej na podobne artykuły ( chleb do świąt ma być po 0,99 zł). My klienci bardzo się z tego cieszymy .
Padło na forum stwierdzenie że nie ma sensu istnienia dwóch podobnych do siebie sklepów w tej lokalizacji
- otóż jest, konkurencja powoduje że zyskują klienci,ceny spadają , mamy wybór.
Zobaczymy tylko ile czasu utrzymają się te delikatesy, Życzę im jak najlepiej

Fakt cena pieczywa spadła zadziwiająco, ale czy nie macie wrażenia, że chleb krócej trzyma świeżość? Ale tak poza tym pieczywem w Awaku jest okropnie drogo i często zastanawiam się dlaczego ludzie robią tam duże zakupy i wydają po 300zł jeśli mogliby to samo kupić duuuużo taniej chociażby w biedronce czy tesco. Widać bogaci ludzie w Piastowie mieszkają.
Przyznam, że ogólnie jestem zdziwiona cenami w Piastowie- jest tu drożej niż w Warszawie.

Było już o tym wspominane ale muszę do tego wrócić. Mianowicie do naszej poczty na ul. Dworcowej.
Godzina 13.00. W kolejce 8 osób. Pięć pań. Czynne jedno okienko. Sparaliżowane, gdyż jakiś "przedsiębiorca" nie słyszał chyba nigdy o bankowości internetowej i opłaca rachunki za kilka tysięcy złotych na poczcie w okienku. W pozostałych okienkach przerwa 13.00-13.10. Nie neguję prawa do przerwy. ale skoro jest do 13.10 to chyba nie powinna się skończyć o 13.20? Potem baaardzo powolne wyszukiwanie listów z awizo. Normalnie jak jakiś strajk włoski.
Tą instytucję trzeba chyba wysadzić w powietrze i zbudować od nowa.

Uważaj, bo jeden gość tak powiedział w ZUSie i ma sprawę karną o planowanie zamachu terrorystycznego

Może przerwa nie zaczęła się punkt 13.
Powinno być tak, że jeśli jedno okienko jest "blokowane" przez osobę z duża ilością spraw do załatwienia, to kolejne jest otwierane. Klienci zostaną sprawniej obsłużeni, pójdą sobie i będzie można szybciej wrócić na przerwę.

Niestety nie wszystko da się zrzucić na komunę. Po prostu trzeba mieć mózg i odrobinę empatii. Poczta na Ogińskiego jest bez porównania lepsza. Jak się robi tłoczno mimo obu czynnych okienek, to trzecia pani prosi na bok, np. z awizem i rozładowuje.
Wystarczy tylko chcieć.
Tak samo jak wystarczy wypuszczać listonoszy po 16, żeby ludzi zastać w domu i żeby nie musieli stać w kolejkach.
Ale już niedługo rynek zostanie uwolniony

I proszę - cud
http://www.piastow.pl/index.php?option= ... &menu_id=0

Agencja jest też w sklepie zoologicznym "Beata" tuż przy peronie. Ale trochę słabo się reklamuje, jeśli w ogóle. A szkoda, bo to świetny punkt.

Z innej beczki:
Od dziecka nienawidziłem opryskliwych bab prowadzących stary kiosk pod kasztanem przy PKP, tuż przy Dworcowej. I pomimo upływu dziesiątek lat nic się w tej materii nie zmieniło. Pomimo wyrosłej tuż pod nosem konkurencji (nowy kiosk przy słupie ogłoszeniowym) prowadząca stary kiosk ciągle ma jakiś problem. A to nie ma wydać reszty, a to liczy gazety i nie może sprzedać, a to nie ma jakiegoś rodzaju biletów. Ch.... człowieka może strzelić. Nic dziwnego, że do nowego kiosku zawsze jest kolejka, podczas gdy u niej pusto.
Tak więc zachęcam wszystkich do bojkotu starego kiosku i odstania kilkunastu sekund dłużej przed nowym

Oj. Chyba się mylisz.
Z tego co wiem, nowy kiosk postawiła babka która prowadziła stary. Stary kiosk, Ruch obsadził jakąś inną załogą. Czy ten kiosk jest nadal we władaniu Ruchu - nie wiem, ale fakt, obsługa po "zbóju", a asortyment tak bogaty jak w latach 80-tych.
Co do babki w nowym kiosku. Mnie osobiście wkurza. Część towaru nieoklejona cenami. Córa sobie coś tam kiedyś wypatrzyła, jak już miała w łapkach i nie wypadało jej tego zabierać, o mało nie usiadłem z wrażenia, gdy usłyszałem cenę.
To jedno. Teraz coś innego.
Dość często kioskarki (kioskarze) zaklejają otwór na banknoty w automacie ZTM (walczą z tą konkurencją jak mogą). Jak nie masz "miału", lub środków na koncie w banku, zmuszony jesteś pójść do kiosku. Podobnie jak jest zarzygany ekran dotykowy co się trafia często. Ja osobiście dwa razy odbiłem się od tego nowszego kiosku próbując naładować (dla teściów którzy nas odwiedzili) karty miejskie kontraktem 3-dniowym. Raz usłyszałem że nie kodują takich kontraktów na karcie (gdzie indziej nie ma takiego problemu), innym razem usłyszałem że ma awarię terminala (po czym szybko zamknęła kiosk, opuściła żaluzje i pognała do domu 5 minut przed końcem pracy.
I jeszcze jedno. Ojciec kiedyś poszedł kupić doładowanie ORANGE. Fakt, ma 76 lat, ale jak dał mi, żebym mu uzupełnił, jakie było moje zdziwienie że dostał TAK-TAK-a, a tego za chińskiego boga nie zareklamujesz.
Fakt, ogólnie jest fajnie, ale nie do końca.

Ja nie spotkałem sie jeszcze z zaklejonym bądź zarzyganym biletomatem w Piastowie. Więc nie wiem czy ten problem nas dotyczy
Ja o białym kiosku mam jak najlepsze zdanie. Nigdy nie miałem tam żadnych nieprzyjemności. Co wiecej dzięki temu ze panie sprzedawczynie znają mnie z widzenia wielokrotnie odkladaly mi rożne gazety (np. z filmami ktore szybko sie wyprzedawaly) albo wręcz sprowadzaly specjalnie dla mnie czasopisma kolekcjonerskie (w kioskach zazwyczaj są tylko pierwsze numery).

Z kategorii sklep do którego nie chce się wracać.
Kiosk z gazetami w TESCO. Przy wejściu pytam pana sprzedawcę czy można płacić kartą, na co usłyszałem że za gazety jak najbardziej można. Wybrałem więc to co mnie interesowało, pan nabija, daję kartę, pan ją ogląda ze wszystkich stron po czym... oddaje twierdząc że taka karta u niego nie zadziała.
Cała sprawa nie byłaby dziwna gdyby nie to że:
1. Moja karta to nie jakieś egzotyczne wynalazki typu Diners Club czy American Express tylko zwykły Mastercard wydany przez bank będący na polskim rynku od ładnych paru lat.
2. Sytuacja taka nie przydarzyła się po raz pierwszy, tylko po raz kolejny w przeciągu kilku miesięcy.
Wiadoma sprawa że awaria terminala może się przydarzyć, ale po co pan kłamie już na wejściu że można, skoro nie można?