To nie Ty masz prosić o paragon, tylko sprzedawca ma obowiązek Ci go wydać Zawsze można poprosić o kopię - przecież na rolce fiskalnej się drukuje....

W moim przypadku nie wydrukowało się na rolce ... , całe szczęście, że to było tylko kila złotych; w tej sprawie nie o pieniądze chodzi, ale o podejście do klienta. W tym sklepie trzeba zachować czujność .

No niestety... Smutne to, bo jak widać to już kolejny przypadek tego sklepu... Przepisy przepisami, a działalność sama sobie.

Jeśli chodzi o ten sklep elektryczny to pan który tam sprzedaje jest bardzo cierpliwy i pomocny, natomiast pani jest niemiła i nie mogła się doczekać kiedy skończę kupować, bo już był następny klient. Może powinna sprawić sobie drugą kasę?

Witam
Ja mam złe wspomnienia o tym elektrycznym .
Zakupiłem 4 akumulatorki ENERGIZER do aparatu cyfrowego. W domu okazało się że dwa sa uszkodzone , nie ładują się (Po dwóch godzinach ładowania mqają 0V).
Po wyjęciu z oryginalnego opakowania miały jakis krystaliczny nalot na +. Moim zdaniem były stare i zleżałe.
Jeszcze tego samego dnia byłem w sklepie z prośbą o wymianę. A facet twierdzi że NIE. On weźmie je do reklamacji, dzieś tam wyśle i jak będzie ekspertyza to może mi odda pieniądze.
Czekałem ponad miesiąc .Faktycznie dwa były uszkodzone. Po awanturze raczył oddać mi pieniądze tylko za dwie sztuki na koniec twierdząc że to ja uszkodziłem je ładując nieodpowiednią ładowarką. A ja mu na to : dlaczego nie uszkodziły sie dwa pozostałe i inne jakie wcześniej ładowałem tą ladowarką
No i po tej całej awanturze moja noga tam więcej nie powstanie w tym sklepie. I kazdemu odradzam .
Twierdze że facet ma stary i zleżały towar bo sklep ma małą rotację towaru więc sprzedaje co ma na półkach.
Tylko do zamknięcia.
Pozdrawiam

Co do elektrycznego to się nie będę wypowiadała, bo z założenia tam już nie chodzę.

Za to polecam biały kiosk przy stacji vis a vis apteki, gdzie jak idę rano po gazetę, to pani jest miła i uśmiechnięta niezależnie od dnia tygodnia, godziny i pogody.

Pada mit, że najlepszy towar jest w małych sklepach. Odkąd strułem się brukselką z warzywniaka obok Biedronki, przestałem wierzyć w dobry towar w małych sklepach. Małe nie zawsze jest lepsze.

sklep Jacek na Dąbrowskiego nieprzyjemne baby a w szczególności młoda dziewczyna. Pracowała tam kilka dni temu Pani chyba miała na imie Dorota , przyjemna grzeczna ale chyba za dobra dla nich bo jej już tam nie widac.
stara mieszkanka osiedla Skorupki

Wku... Zdenerwowałem się. Miałem już nie pisać, ale do trzech razy sztuka. Kolejny raz się naciąłem u baby sprzedającej warzywa i owoce na straganie tuż przy dworcu PKP. A to dorzuci więcej towaru, niż prosiłem, a to sprzeda popsuty bób. A dziś kupiłem porzeczki - na dnie pudełka spleśniałe. Jak żyję, spleśniałych porzeczek to jeszcze nie widziałem.
Zdecydowanie odradzam, bo nigdy nie wiadomo, na co się trafi.

Bar przy wiadukcie gdzie obsługują z pozoru miłe panie. Niedawno zajrzałem. Stare, przesuszone,na oko trzydniowe kurczaki a w dodatku w PIEROGACH ZNALAZŁEM LUDZKIE WŁOSY. Dokładnie około kilkunastu. Takie jest nadzienie w tych ich pierogach... Na grzecznie zwróconą uwagę, że w daniu są włosy i zwrócony talerz z tym szokującym jadłem,szefowa lokalu odpowiedziała milczeniem i ziejącym nienawiścią wzrokiem. Zero "przepraszam". Więcej tam nie pójdę, daje się zauważyć iż ten lokal stał się speluną dla bezdomnych i meneli, którzy wpadają tam na golonkę .

"Jacek" na Dąbrowskiego - odnoszę wrażenie, że robiąc zakupy w tym sklepie w jakiś dziwny sposób krzywdzę panie, które mnie obsługują. Żeby było jasne, mówię tylko o młodych pracownicach. Dla równowagi chcę pochwalić Kebab na Skorupki - jedzenie i obsługa pierwsza klasa. Szkoda tylko, że to takie niezdrowe

Chciałbym przestrzec przed kasami samoobsługowymi w TESCO.
W dniu wczorajszym dokonałem tam zakupów i chciałem zapłacić kartą. Wydrukował się paragon i pani kasjerka powinna przyjść, wziąć podpisany przeze mnie kwitek i "piknąć" że jest ok. Niestety było zamieszanie i pani podejść nie mogła. Po 2 minutach otrzymałem paragon z napisem TRANSAKCJA UNIEWAŻNIONA. Sytuacja miała miejsce ponownie. Znów czekanie i znów taki paragon. Dopiero za trzecim razem się udało. Teraz najlepsze. Po powrocie do domu okazało się że kwota została mi nabita i pobrana 3 razy i z tego co wiem to nie pierwszy taki przypadek

Zakupy nabite wiec trzeba było zapłacić. Zachowalem paragony, wezmę wyciąg z banku i odzyskam ta kasę

A ja zawsze mam pieniądze w kieszeni, więc nie mam takich głupich problemów. To jest nauczka, że plastik przy drobnych zakupach to szpanerstwo.

Zmień kartę na wersję z chipem. Wtedy zawsze autoryzacja PIN'em i nie potrzebna jest Ci pani do potwierdzenia transakcji.