Z wypowiedzi Burmistrza zrozumiałem, iż ewentualne wewnętrzne kursy będzie obsługiwać ZTM na tych samych biletach. Jeżeli tą linię będą obsługiwać te mniejsze dziewięciometrowe autobusy to według mnie przystanek przy kościele Św. Michała jest wielce prawdopodobny. Kursy lini wewnętrznej na północy mogą się pokrywać, bo przecież będą zastępować ograniczone kursy 717. Wiadomo, że jeszcze się taki nie urodził coby wszystkim dogodził, ale przynajmniej miasto próbuje znaleść jakieś rozwiązanie.

No ale te busiki za darmo też jeździć nie będą. Jeżeli to będzie prowadzone pod egidą ZTM to oni znów będą pobierać swój haracz zwalając na miasto koszty np. przystanków. Oszczędność będzie ale pewnie nie jakaś oszałamiająca.
Poza tym to byłby pomysł wielce przełomowy bo jeszcze chyba nie ma czegoś takiego żę ZTM obsługuje linie wewnętrzne miast poza Warszawą

Moim zdaniem: Linia Oginskiego - Tesco bedzie niewypalem.
Jesli juz - to linia ktora bedzie na trasie mniej wiecej: Oginskiego, Stacja PKP, Orzeszkowej, Sienkiewicza, Dworcowa, Oginskiego. Byc moze to by mialo sens. Jest tylko jeszcze jedno ale. Mianowicie rzetelne uiszczanie oplat za przejazd, bo jak znam zycie to "na jeden przystanek sie nie oplaci". Autobusiki - cos wzorem maszkaronow kursujacych na liniach 2xx.

Byc moze wtedy. Na razie czekam z niecierpliwoscia na wspolny bilet, bo chce w koncu bez dodatkowych oplat dojezdzac pierwszym mozliwym pociagiem, a nie czekac z utesknieniem na SKM.

Targuj się z monopolistą Problemem podwarszawskich miejscowości jest właśnie haracz narzucony przez ZTM. Tak samo mogły sobie żądać kalkulacji Ząbki, Piaseczno, Łomianki (które w końcu stworzyły własne linie autobusowe) etc. Myślę że tego się nie ruszy póki nie zaczniemy pisać do warszawskich gazet, że taka polityka ZTMu sprawia że przez niemożność korzystania z sensownej sieci połączeń autobusowych przesiadamy się do samochodów i blokujemy centrum Warszawy, bo taka też jest prawda.

Kalkulacja kosztów? Ja myślę że to bez sensu. Może i na oko będzie się wydawało że faktycznie oszczędności będą. Ale kto da gwarancje że po pół roku ZTM znów nie narzuci podwyżek? To są monopoliści. Nie musi nikt się zgadzać na ich warunki ale ich autobusy też nie muszą dojeżdżać do Piastowa.
Mi się podoba to jak jest rozwiązany problem komunikacji lokalnej w Grodzisku. Nie mam pojęcia czy przynosi on miastu dochody jakiekolwiek ale przynajmniej Benedykciński nie musi się nikogo prosić o nic. Przyznaję że sytuacja Grodziska jest inna w tej kwestii, bo to obszarowo duża gmina i naprawdę z najdalszych krańców do stacji jest kilka/kilkanaście km. Ale z drugiej strony oni mają chyba 8 linii w Piastowie 2-3 by wystarczyły.
Model zakopiański moim zdaniem nieźle się sprawdza w mieście typowo turystycznym. Tam jak nie zmieścisz się do jednego busika czy się na niego spóźnisz, to czekanie kwadrans na następny nie przynosi żadnych przykrych konsekwencji. Ale jak czekając na busa nie zdążysz na czas do pracy to problem może już być
Poza tym jak sam mówisz w busiku mieści się kilka/kilkanaście osób. Docelowo mają być przeznaczone one do podróżowania na trasie stacja-miejsce zamieszkania ale przecież oczywistym jest że ludzie będą także korzystać do przemieszczania się z jednego końca miasta na drugi. Dodajmy do tego starsze panie i panów którzy będą jeździć na targ. Np w środę zmieszczenie się do takiego busika byłoby trudne. Poza tym rozkład jazdy musi być żeby móc zaplanować o której wyjść z domu itp.

Rfm ale ja pisząc że nie wiadomo czy ZTM nie narzuci podwyżek nie miałem na myśli cen biletów tylko kosztów funkcjonowania linii autobusowych i SKM dla miasta. W ostatnim biuletynie piastowskim było podane jak wzrosną daniny dla ZTM. Nie znam dokładnych danych ale jestem przekonany że miasto w tym roku płaci ZTM więcej niż w zeszłym, w zeszłym płaciło więcej niż w jeszcze wcześniejszym itp. A poprawy komfortu jazdy dla nas pasażerów nie widać

Tak naprawdę powinno być 50/50% ale podejrzewam, że te 40% które mamy zapłacić to jest wynik negocjacji naszego burmistrza z burmistrzem Pruszkowa. Z ZTM rozliczamy się podobno w jednostkach tak zwanych "wozokilometrach". Odcinek między Ursusem a Piastowem jest prawie identyczny jak pomiędzy Piastowem a Pruszkowem dlatego wyjściową kwotą było 50/50, naszym argumentem zapewne było to, że z Pruszkowa dojeżdża jednak znacznie więcej mieszkańców niż z Piastowa. Czy można było zbić tą kwotę do 30%?? Nie wiem, ale jak wybudują stację Ursus-Niedźwiadek, to odległość i "wozokilometry" zmienią się na naszą korzyść, więc jest pole do dalszych negocjacji.

Kosrys nie wiem jak się liczy ten podział ale wydedukowałem tak:
Piastów - 23 251 mieszkańców
Pruszków - 55 387 mieszkańców
(dane z wikpedii).

Tak więc stosunek mieszkańców (a więc i potencjalnych pasażerów SKM) Piastowa do Pruszkowa wynosi w przybliżeniu 42 do 58. A w zaokrągleniu 40 d0 60. Jeżeli liczą to w ten sposób to stacja Ursus NIedźwiadek nic w kosztach nie zmieni.

według mnie zmieni, dlatego że jeżeli teraz burmistrzowie dogadali się do podziału ceny na podstawie liczby mieszkańców choć cena została określona na podstawie tych "wozokilometrów" to nic nie będzie stało na przeszkodzie aby w momencie powstania nowej stacji przejść na korzystniejsze dla nas rozliczenia. Tak naprawdę będzie to zależało od zdolności negocjacyjnych naszych włodarzy
Przy budowaniu budżetu zawsze się okazuje, że kołderka jest za krótka i na coś brakuje pieniędzy, a od dobrego gospodarza oczekuje się, że jak jest okazja do zaoszczędzenia pieniędzy to dąży do takich oszczędności .