Zgadzam się z prezydentem Kurzelą. Nie da się zastąpić SKM autobusami do stacji Ursus Niedźwiadek. Można by takie linie uruchomić w ramach uzupełnienia (np gdy będzie kolejny remont na torach i kursy pociągów będą rzadsze niż zazwyczaj) ale nie zamiast. Pruszków ma jeszcze ten plus że autobus może podjechać pod sam dworzec. U nas niby też, ale od strony południowej czyli do stacji Ursus Niedźwiadek musiałby pokonać wiadukt i rondo. Dość kłopotliwe i czasochłonne. Od strony północnej mamy pseudo-deptak w postaci ul. Lwowskiej. Duże autobusy zniszczyłyby nawierzchnię momentalnie. Małe (np takie jak na linii P-1) nie byłyby dość wydajne aby obsłużyć tylu pasażerów. Z kolei robienie przystanku przy rondzie mija się z celem bo od stacji idzie się tam ok 5 minut czyli dłużej niż jedzie pociąg do Ursusa Może można byłoby to wszystko zgrać z linią P-1 ale byłoby to skomplikowane i z pewnością kosztowne. Moim zdaniem nie warto.
Cieszy natomiast brak podwyżek dopłat w stosunku do tego roku. Choć należy pamiętać co się działo w wyborczym roku 2010. Według pierwszych ustaleń stawki miały pójść w górę ale jedynie nieznacznie. Po czym już po wyborach ZTM zmienił zasady gry i przedstawił nowe wyliczenia. Ponieważ referendum za nami to różnie może być...