Zgoda, słynna kolej niemiecka była fajna przed wojną, podobnie jak polska. Ale wytłumacz mi i innym, czemu po wtorkowym deszczu wilgoć dostała się do rozdzielni w pociągu, czemu nikt nie jest w stanie naprawić tej jednej feralnej SKMki. To że tłok musi panować to jest zrozumiałe i wszyscy się przyzwyczaili. To że do Grodziska są 2 pary torów nie upoważnia KM do tego by puszczała największe "trupy" na tę linię (bo jak zdechnie, nie zablokuje dalekobieżnych pociągów), a z kolei do Otwocka kursują praktycznie tylko podmiejskie KM i SKMki, więc nikogo nie zablokują.
Pomyśl tylko co będzie się działo, jak puszczą piętrusy przez Śródmieście. Zgoda, jest szansa że będzie luźniej jeśli będą miały z 6 wagonów (wątpię), ale czas "załadunku" i "rozładunku" będzie tak duży, że ciągle będą spóźnienia. Na naszej trasie jedynym rozwiązaniem są potrójne jednostki, piętrusy niech ganiają jako przyśpieszone do Skierniewic i wskakują na linię podmiejską dopiero za Pruszkowem, a Grodziski i Żyrardowy po 3 jednostki.
Do tego powiedz mi jaki baran każe im stawać krótkimi składami w środku peronu, nie dojeżdżać do początku. Jakby wczoraj dojechał do początku, stojąca za nim na światłach SKMka (ta która się ciągle psuje), mogłaby jedną jednostką po uzyskaniu zezwolenia dyżurnego ruchu, wjechać w perony. Ludziska nie skakali by na tory, a wychodzili na peron. Byłoby bezpieczniej, a jak historia ostatnich miesięcy pokazuje, najczęstszymi miejscami uszkodzeń jest peron w Piastowie i peron w Ursusie. Widocznie pociągi są już tak doładowane, że wszystko nawala w tych wrakach.
Zastanów się czy nie mam racji co do stawania pociągu na początku peronu, co do przepustowości drzwi w piętrusach, oraz wpychania najgorszych rzęchów na nasz odcinek torów. Olewają nas jak mogą, robiąc dobrą minę do złej gry.