przez sapiecha1 » N, 27 kwi 2014, 18:52
Dyskutujecie, kłócicie się, a prawda jest taka, że za organizację ruchu przy placu budowy odpowiada inwestor. Organizacja ruchu powinna być zatwierdzona u właściciela drogi.
Właśnie w piątek musiałem na szybko wdrożyć taką organizację ruchu dla swojego szefa w centrum Warszawy. Grzbiet minie bolał od przestawiania ogrodzenia (pełnego, nie ażuru jak u nas), wyklejania żółtych pasów na jezdniach. Wiem co to przepis, ile trzeba pracy by go wdrożyć i ile "suk" się zatrzymywało by sprawdzić co robię, sprawdzało zatwierdzony projekt, by spokojnie odjechać. A u nas? Nic, totalnie nic. żadnych żółtych pasów (13 zł + Vat za mb, lub 100 zł + VAT z wyklejeniem), żadnych znaków, szykan, policji. A najlepsze było parkowanie przy ogrodzeniu przed dworcem w taki sposób, że na zwężeniu nie można było przejechać. Tak, tak też się zdarzyło, bo utknąłem za ciężarówą, która nie mogła przejechać, bo jakiś cymbał stanął pod dworcem i pojechałem na okrągło Tysiąclecia, Orzeszkowej, Harcerską.
To że im coś nie wyszło w kanalizacji, że coś uszkodzili (pootwierali bez zabezpieczeń studzienki), to od biedy może być, ale organizacja ruchu powinna być zatwierdzona i wdrożona, a nie była.
Aaa, żeby nie było, nasz Ferdynand tez się tam dziś kręcił, a było ich tam pod krawatem chyba ze dwa stada.
Budowa budową, ale burdel wokół niej był i jest olbrzymi mimo "pańskiego oka". Mi w Warszawie SM dała 1/2 godziny na pozamiatanie jezdni metr od ogrodzenia placu budowy (nie nasz syf, ale nasz burdel) i miała rację, bo był zatwierdzony ptojekt organizacji ruchu, ale jak go nie ma, to burdel może być wszędzie wokół budowy.
Taka jest prawda panowie @PMK i @denis80. Do pługa nadaje się nasz Ferdynand, nie do władania miastem.