w każdej gazecie telewizyjnej są reklamy różnych aplikacji na komórki, niestety obok ładniutkich tapet i gier są filmy porno
każdy dzieciak bez problemu może sobie taki film ściągnąć
Jeżeli znasz ten problem, przyłącz się do naszej akcji konsumenckiej

Czy więcej zakażemy tym bardziej ludzie w tym młodzież będzie szukała. Pornografia, jest wszędzie - szczególnie w internecie strony gdzie za darmo młodzież ogląda i przegląda np. redtube tak? Więc zakazywanie pewnie odniesie taki sukces jak walka z lekkimi narkotykami czy z antykoncepcją.

Trzeba jeszcze odróżniać przyczyny od skutków. Równie dobrze można wykręcić kontrolki w samochodzie. Porno jest odpowiedzią na potrzeby, a nie podstępnym uzależniaczem dla niczego nieświadomych ludzi. Co prawda uważam, ze kto inaczej nie potrafi, ten się ima pornografii, ale z całą pewnością dostępność zmniejsza liczbę gwałtów, dokonywanych przez frustratów. Podobnie jak prostytucja. Nic chwalebnego, ale ktoś to musi robić.

@Nowy: co najmniej dyskusyjne stwierdzenie. Gdybyś miał rację, następnym logicznym krokiem byłoby nakazywanie recydywistom (np. skazanych za gwałt) noszenie zawsze przy sobie świerszczyka i korzystanie w każdym momencie kiedy trzeba. Podobne twierdzenie dotyczyło masturbacji, nie pamiętam nazwiska, ale ktoś zalecał praktykowanie w każdej chwili kiedy pojawiają się silne emocje. Skutek jest odwrotny od zamierzonego, a sam pomysł upadł dawno temu (powinien). Pornografia nie służy rozładowaniu czy wytłumieniu emocji, jest wręcz tylko prostą reakcją na nie. Dając sygnał, że „seks” jest w zasięgu potęguje tylko potrzebę.
A od pornografii można się uzależnić, tak samo jak można się uzależnić od kawy, hazardu i papierosów.

To popatrz do czego prowadza zakazy. Np.: w Watykanie jest zakaz, to biedni księża muszą uciekać w nocy po cichu do okolicznych domów "wsparcia". Pisaliśmy o tym jakiś czas temu. I lepiej jak sobie ktoś ulży, niż miałby krzywdzić innych np.: dzieci.

@Sta: Sięganie po pornografię jest skutkiem potrzeby wewnętrznej, a nie zewnętrzną przyczyną samą w sobie. Ja np. nie mam potrzeby sięgania po narkotyki, nie wiem gdzie ich szukać i dla mnie diler mógłby stać na każdym rogu. Ale wiem, ze gdybym potrzebował, to bym znalazł. Świerszczyki widzę równie często, jak ulotki agencji towarzyskich, ale jakoś się jeszcze nie skusiłem, bo nie płacę za seks.
No i wolę, żeby onaniści jednak zaspokajali swoje potrzeby w ten sposób, niż tak jak niejaki Jakub T. z Poznania.
Zwracam uwagę, że w Japonii, gdzie panuje pełny luz w tych sprawach (włącznie z prawie pedofilskimi komiksami) liczba przestępstw seksualnych jest najniższa na świecie.

Nie mieszajmy wszystkiego razem, księża, Japonia i dzieci nijak się mają do gwałtów i pornografii. :gienek, wiem, że jesteś samodzielny i kierujesz się swoją logiką, ale twierdzenie, że ksiądz bez dostępu do prostytutek będzie molestował dzieci jest nieuzasadnione. To zaburzenia zupełnie innej wielkości, klasy itd. Podobnie abstrahowanie od całej kultury i twierdzenie że w Japonii wyłącznie powszechność pornografii i podejście do erotyki zmniejsza liczbę przestępstw seksualnych jest ogromnym naciąganiem.
Zgodzę się że sięganie po pornografię jest „wewnętrzną potrzebą”… ale tylko na początku. Kiedy ktoś uzna już taki sposób kontaktów seksualnych za najprostszy, skuteczny i wystarczający, przestaje sięgać po świerszczyki dla nich samych, ale zastępuje tym całe życie seksualne (a przynajmniej stają się najbardziej preferowane). Preferowanie pornografii, skłonności do gwałtów i nadużyć, tak samo jak pociąg do dzieci to trzy oddzielne sprawy. Jedno nie przechodzi w drugie, tak samo jak palenie trawy nie prowadzi do heroinizmu. Chociaż odwrotną relację można zauważyć, spora część wyniszczonych narkomanów zaczynała od marihuany i podobnych, tak samo znaczna część skazanych gwałcicieli lubiła wcześniej obrazki dla dorosłych. Zauważcie że onanizm i gwałty są zawsze egoistyczne, normalny seks (nawet z prostytutką) zakłada zgodę obu stron i czerpanie przyjemności z relacji (nawet wypaczonej, ale zawsze) do drugiej osoby. Porno zamyka na inne osoby, a żeby zdobyć się na gwałt czy akt pedofilski trzeba mieć już inne predyspozycje (a wyobcowanie pornografią pomaga je wyzwolić, nie odwrotnie).

Pornografia kształtuje wulgarne upodobania i pokazuje skrzywiony obraz kobiety, dlatego jest szkodliwa. Na pewno nikt normalny nie pokazałby pornografii dzieciom, więc nie ma się co oszukiwać, że to coś tak zwyczajnego jak kawa.

Co do prostytucji, to nasze katolickie babki/prababki unikały samotnego przebywania z mężczyzną, a na dwór wychodziły w hidżabach. A dziś? Kobiety w kościołach są równie skąpo poubierane co w domach publicznych. Nie potrzeba prostytucji, wystarczy, że ktoś pracuje z ładną koleżanką lub ma ładne znajome, z którymi spędza czas. Od słowa do słowa...
http://wyborcza.pl/1,75478,10019975,Co_ ... otnie.html

A wracając do tematu - rodzice są w stanie dość skutecznie zabezpieczyć dzieci przed pornografią. Są skuteczne narzędzia do blokady rodzicielskiej internetu. W komórce można zablokować połączenia i SMS na tzw numery premium. Można również pilnować by dziecko po 23 nie oglądało TV. Jak się chce to można. Wymaga to oczywiście czasu i uwagi ale jeżeli komuś na tym zależy to nie ma wyjścia.