A główny temat już dawno zanikł

no dobra przepraszamy...
ale chyba już sporo osób się wypowiedziało - potem tylko nastąpiła dyskusja na temat tła takiego rozwiązania - na ile jest ono podyktowane sumieniem i realną odpowiedzialnością widzianą przez tych ludzi a na ile przez zakulisowe działania Kościoła który chce coś narzucać...

http://www.blog.pl/artykuly/nie-sprzeda ... ,103,1#top
Jak widać nie tylko u nas dyskusja była gorąca , a sugestie o tym, że to "katolickie stowarzyszenie chce narzucić swój światopogląd i swoje wartości Polakom, którzy nie identyfikują się z Kościołem Katolickim" nie były tylko moimi spostrzeżeniami. To tak jak w życiu, każdy widzi to co chce zobaczyć, ja widzę to inny co innego.

to że wystąpiło z tym katolickie stowarzyszenie to wiemy od początku a rzeczywiście róznić się można w ocenie tego - na ile "chcą coś narzucić wszystkim" a na ile "chcą uzyskać jakieś prawo jedynie dla siebie"

Ciesze się, że to Ciebie przekonuje, bo to jest napisane dla określonej grupy ludzi( bez podtekstu i złośliwości).
Mnie to śmieszy i .. przeraża jednocześnie bo czy miłość wyklucza popęd i pożądanie i na odwrót ?
Czy antykoncepcja hormonalna, to współczesna forma kamienowania kobiet?
Ja dziękuję za konsultacje u takiego "praktyka", ale ty możesz z tego korzystać. W końcu mamy wolność sumienia , przekonań i wyznania.
Natomiast manipulacją jest stwierdzenie "antykoncepcja nie chroni przed niechcianą ciążą i że prowadzi do aborcji."
bo o ile prawda jest, że antykoncepcja nie daje 100 % pewności otyle stwierdzenie , że prowadzi to do aborcji jest manipulacją i ewidentnym nadużyciem.

Nikt nie dyskryminuje kościoła, ale nie może być też tak , że kościół próbuje wpływać na stanowienie prawa w kwestiach antykoncepcji. Chodzi o równowagę. Kościół może i musi głosić swoje nauki i do przestrzegania ich obligować swoich wiernych, ale tylko ich. Nie możne wpływać na stanowienie prawa, bo prawo dotyczy także ludzi nie wierzących, dla których antykoncepcja nie jest niczym złym. Czyli nauczanie i przekonywanie do swojego stanowiska tak ale tylko ludzi, którzy tego chcą.

Oczywiście się zgadzam. Pozostaje tylko problem że wiara przeżywana na serio to także określony światopogląd. Jeśli ludzie w jakiś sposób głosują w ramach demokracji a ich wybory są zbieżne z poglądami Kościoła to nie można mu wmawiać mieszania się do polityki. Dla wszystkich lepiej by było gdyby te dwie rzeczywistości żyły swoim życiem.
A o ile wiem w sprawie antykoncepcji nikt w prawie nie mieszał