Odkąd pamiętam, uważałem że szkoła nie jest od wychowywania, a są od tego rodzice.
Czasem zdarzało mi się w okresie liceum że nauczyciel/profesor mówił, o tym co jest dobre co nie, próbował kierować moralności uczniów, zarzucał pewnymi schematami zachowania.
Większość z tych schematów była rozbieżna z informacjami jakie przekazywali mi rodzice, czym gryzło się moje zachowanie w szkole z wymaganiami grona nauczycielskiego, i wiązało się z regularnymi odwiedzinami mojej rodzicielki. Skończyło się dopiero gdy skończyłem 18 lat, i mając świadomość swoich praw zacząłem sam chodzić na swoje wywiadówki i sam wystawiać sobie zwolnienia/usprawiedliwienia - okres głośnej afery z prawami uczniów.
Według mnie rodzic wychowuje, nauczyciel przekazuje wiedzę.Statystyki: Napisane przez Sulimo — Cz, 1 wrz 2011, 9:15
]]>