choć rozumiem go nie tylko jako nacjonalizm ale raczej dopominanie się o prawdę historyczną czyli przeproszenie za zbrodnie komunistyczne.
podobnie mało smaczny był atak na "wnuka dziadka z Wermahtu"
to przykład rzeczywiście wykorzystywania różnic do własnych celów
dla mnie nie ma różnicy czy np burmistrzem będzie Niemiec, Polak czy Kenijczyk jeżeli są tu od lat i chcą tu żyć, są dobrzy na tym stanowisku...
ale czy np krytyka działań koncernów które wykupują nasze zakłady by je likwidować i wchodzić na rynek ze swoimi produktami to "zaścianek i nacjonalizm" czy po prostu zdrowy rozsądek?
kiedy możesz skarżyć się na nierówne traktowanie?
czy przyjmując sie do pracy w danym kraju i szanując jego kulturę i zwyczaje przyjmujesz np święta jako dni wolne czy rządasz abys w zamian mógł sobie sam wskazać własne? to niełatwe kawałkiStatystyki: Napisane przez przynadziei — Śr, 20 kwi 2011, 14:50
]]>