Posłowie PiS i PO naruszyli dobre zasady stanowienia prawa
Według prawicy z PO i PiS na rynku nie ma miejsca dla spółdzielni mieszkaniowych. Oba te ugrupowania zgodnie budowały ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych, której celem miała być nie naprawa, ale likwidacja spółdzielni.
Ubiegłoroczna nowelizacja została uchwalona w okresie poprzedzającym wybory do parlamentu i miała charakter kiełbasy wyborczej ? stwierdza Ryszard Jajszczyk ze Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP. ? Parlament powiedział: ,,my, jako pierwsi dajemy ludziom mieszkania za darmo''.
Uczyniono taki gest w stosunku do 950 tys. rodzin zajmujących spółdzielcze mieszkania lokatorskie, mimo że ogromna większość członków spółdzielni ? a jest ich ponad 2,6 mln ? za uzyskanie własnościowych praw do lokali musiała zapłacić. A więc już tą pierwszą decyzją podzielono środowisko na tych, którzy ponieśli ciężary finansowe związane z uzyskaniem własności osobistej i tych, którzy z części tych ciężarów zostali zwolnieni.
Świadomie tworzony bubel
Ostrzeżenia sejmowych legislatorów i ekspertów prawa o sprzeczności z konstytycją wielu proponowanych przepisów padały już w trakcie procesu legislacyjnego. Ówczesny szef komisji piszącej w pośpiechu dokument mówił, że ,,nam chodzi o uwłaszczenie najbiedniejszych lokatorów. Niezadowoleni mogą złożyć skargę do TK''. Mimo wiedzy o sprzecznych z konstytucją rozwiązaniach, Sejm głosami PiS, PO, Samoobrony i LPR uchwalił ustawę sprzeczną z konstytucją. W Sejmie tylko posłowie SLD próbowali ratować spółdzielnie, jednak ich poprawki zostały odrzucone.
Ustawa zanarchizowała funkcjonowanie organów samorządowych spółdzielni ? szczególnie organu najwyższego, jakim jest walne zgromadzenie. Wprowadziła bezpośrednią ingerencje w relacje ekonomiczne spółdzielnia ? członkowie, tak w zakresie ustanawiania praw do lokalu, warunków finansowych ustanawiania tych praw i w zakresie opłat za użytkowanie lokali. Są w niej błędy, luki i sprzeczności. ? Nic zatem dziwnego, że 14 listopada 2007 r. wniosek skarżący ustawę skierowaliśmy do Trybunału Konstytucyjnego ? mówi poseł Wiesław Szczepański z SLD. ? Podważamy konstytucyjność ustawy aż w 13 miejscach.
17 grudnia Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy zapytania złożone przez sądy z Warszawy i Łodzi. Napotkały one w swym orzecznictwie na istotne wątpliwości natury prawnej i interpretacyjnej, zwłaszcza dotyczące finansowych warunków przekształcania praw własnościowych do lokali. Trybunał będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, czy zasady określone znowelizowaną ustawą w sprawie przekształcania spółdzielczego lokatorskiego prawa na własnościowe są czy nie są zgodne z konstytucją.
Niezależna od tych wątpliwości jest kwestia przepisów dotyczących funkcjonowania ogólnie organów samorządowych spółdzielni ? walnego zgromadzenia i rady nadzorczej. Te tematy są ujęte we wniosku złożonym przez KP Lewicy. ? Oczekujemy, że w styczniu Trybunał ten wniosek rozpatrzy i nie będzie przedłużał obecnego stanu anarchii ? podkreśla Ryszard Jajszczyk.
Nieprawdziwe opinie
W mediach często pojawiają się opinie, że spółdzielnie wręcz przeszkadzają ludziom uzyskiwać własność mieszkań. ? A to nieprawda. W roku 2007 mieliśmy jeszcze 935 tys. mieszkań lokatorskich, obecnie mamy już niewiele ponad 300 tys. A więc ponad 600 tys. rodzin w ciągu roku przekształciło lokatorskie prawa w odrębną własność ? wyjaśnia R. Jajszczyk. Niezależnie od tej grupy jeszcze następne 150 tys. posiadaczy spółdzielczych własnościowych praw do lokali przekształciło je we własność indywidualną. Na początku 2007 r. z 3,6 mln mieszkań spółdzielczych tylko 50 tys. lokali stanowiło odrębną własność. Obecnie ta forma obejmuje już ponad 800 tys. mieszkań spółdzielczych. Pozostałe to 300 tys. mieszkań lokatorskich i 2.300 tys. ? mieszkań o charakterze spółdzielczego własnościowego prawa do lokali.
Drugie zjawisko to destrukcyjne oddziaływanie ustawy na funkcjonowanie spółdzielczych organów. Ingerencja ustawodawcy w kadencyjność rad nadzorczych, wprowadzenie zakazów odbywania zebrań przedstawicieli w spółdzielniach liczących kilka tysięcy członków, wywołały zamęt. Spowodowały też protesty, gdy walne zgromadzenia przedstawicieli odmówiły uchwalania nowych statutów. A tam, gdzie je uchwalono, realizacja nowych zasad napotyka ogromne trudności.
Trzeci efekt wprowadzenia w życie ustawy to restrykcyjne oddziaływanie państwa na finansowe warunki działania spółdzielni mieszkaniowych. Bo państwo nie tylko nie pomaga, ale dąży jeszcze do czerpania korzyści finansowych dla budżetu z działalności spółdzielni mieszkaniowych. Spółdzielnie pozbawione zostały tak istotnego źródła środków przeznaczanych na remonty, jaką były pieniądze uzyskiwane z przekształcania praw do lokali. Od 2007 r. wprowadzono podatek dochodowy od działalności gospodarczej spółdzielni, które dotychczas te dochody przekazywały na utrzymanie zasobów mieszkaniowych. Mało tego, Sejm w br. uchwalił nowelizację ustawy o podatku od towarów i usług i wprowadził opodatkowanie opłat za wieczyste użytkowanie. Od 1 stycznia 2009 r. z tego tylko tytułu o 22 proc. wzrosną opłaty, które będą obciążać członków spółdzielni.
Kto zapłaci za wyborczą kiełbasę
Jeśli Trybunał potwierdzi, że uwłaszczenie na mieszkaniach spółdzielczych za przysłowiową złotówkę jest sprzeczne z konstytucją, to czy spółdzielnie lub ich członkowie będą mogli dochodzić od państwa odszkodowania? ? Jeśli chodzi o przepisy dotyczące organów samorządowych, to uznanie ich za niekonstytucyjne wywoła tylko nieważność tych przepisów i kolejną zmianę statutów. Natomiast bardziej istotną jest sprawa szkód, jakie poniosły spółdzielnie wskutek utraty dochodów z przekształcania praw do lokali. Jeśli TK uznałby tę zasadę, którą wprowadziła ustawa z lipca 2007 r. za niekonstytucyjną, to istotne będzie, czy Trybunał uzna niezgodność z mocą od ogłoszenia wyroku, czy z mocą od uchwalenia ustawy. Jeżeli w tym pierwszym wariancie, to oczywiście, że dla ludzi, którzy uzyskali własność mieszkań przy prawie zerowej odpłatności, nie rodzi to żadnych skutków. Natomiast kodeks cywilny w art. 417 mówi, że podmiot, który poniósł uszczerbek w skutek realizacji przepisu niekonstytucyjnego może dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa, ale tylko w przypadku gdy TK uzna przepis za niekonstytucyjny i stwierdzi, że rodził skutki prawne od momentu wejścia jego w życie. Jeśli zaś Trybunał uzna, że przepis rodzi skutki prawne dopiero od ogłoszenia wyroku, to będziemy mieli ograniczoną możliwość dochodzenia strat ? twierdzi dr Ryszard Jajszczyk.
Problem zatem jest. Odszkodowania, które trzeba byłoby zapłacić spółdzielcom sięgać mogą miliardów złotych. Kto natomiast naprawi szkody wynikłe ze świadomego łamania konstytucji i stanowienia wadliwego prawa? To najcięższy chyba zarzut wobec autorów ustawy rozprawiającej się ze spółdzielniami.
SLD zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego:
* Zapis nakazujący spółdzielni mieszkaniowej prowadzenie odrębnej ewidencji dla każdej nieruchomości i rozliczenia przychodów oraz kosztów, bo jest to ograniczenie samorządności spółdzielczej w kształtowaniu ich relacji ekonomicznych z członkami, które praktycznie niweczą zasadę solidaryzmu społecznego.
* Zdaniem posłów niezgodne z konstytucją są zapisy umożliwiające, po zakwestionowaniu przez członka wysokości odpłatności za lokal, aż do czasu sądowego rozstrzygnięcia, wnoszenie opłat w dotychczasowej wysokości.
* Skarżony jest zapis nakazujący spółdzielni, by na swoich stronach internetowych udostępniała protokoły i uchwały władz, a także protokoły z lustracji i roczne sprawozdania finansowe.
* Spółdzielnie nie mogą ustanawiać własnościowych praw do lokali, zarząd będzie musiał prowadzić ewidencję i rozliczenia kosztów oddzielnie dla każdej nieruchomości. Spółdzielnie będą musiały poinformować co najmniej trzy miesiące wcześniej o planowanych podwyżkach.
* Niezgodne z konstytucją, zdaniem wnioskodawców, jest ograniczenie czasu trwania kadencji w organach przedstawicielskich do trzech lat oraz możliwość uczestniczenia w nich maksimum przez dwie kadencje.
* Niezgodne z prawem jest przymuszanie spółdzielni, by te organizowały walne zgromadzenia częściowe w grupach do 500 osób.
* Kwestionowana jest konstytucyjność także innych zapisów m.in. dopuszczenie możliwości podjęcia przez spółdzielnię uchwały o wygaśnięciu lokatorskiego prawa do lokalu dopiero wtedy, gdy członek jest w zwłoce z uiszczaniem opłat za użytkowanie lokalu za 6 miesięcy oraz zapisu, który stanowi, że w przypadku, kiedy w danej nieruchomości została wyodrębniona własność wszystkich lokali, to do nieruchomości tej mają być stosowane przepisy ustawy o własności lokali, niezależnie od pozostawania przez właścicieli lokali członkami spółdzielni.
* Kuriozum prawne stanowi przepis, że pojedyncze osoby, mające roszczenie o przeniesienie własności lokalu, mają prawo decydowania czy w procesie porządkowania stanu prawnego gruntów spółdzielnia może wystąpić o ustanowienie prawa użytkowania wieczystego czy o prawo własności gruntu.
* Inny zaskarżony przepis nakazuje nakazuje nieodpłatne przenoszenie przez spółdzielnię własności lokali na najemców mieszkań w budynkach przejętych nieodpłatnie przez spółdzielnie od jednostek państwowych.
*Zaskarżono również:
w nakaz umorzenia przez spółdzielnie kwoty należnej od członka za dokonane po 23 kwietnia 2001 roku przekształcenie spółdzielczego lokatorskiego prawa do mieszkania na własnościowe, jeżeli dokonana spłata pokrywa całkowite koszty budowy lokalu;
w zakaz pełnienia mandatu członka rady nadzorczej dla osób, które przed wejściem w życie ustawy pełnili te funkcje przez dwie kadencje;
w niezachowanie odpowiedniego vacatio legis przed wejściem w życie ustawy;
w ustanowienie nadzoru administracyjnego Ministra Infrastruktury nad działalnością spółdzielni mieszkaniowych.
--------------------------------------------------------------------------------
(*)Mieczysław WodzickiStatystyki: Napisane przez Nibla — Wt, 16 gru 2008, 21:37
]]>