Młodociani podpalacze smródki. Co jakiś czas straż gasiła nasz mieniący się kolorami tęczy rów na Konotopie.
Świat młodych z komiksem co sobota - czytałem tylko ostatnią stronę, drukowali tytusa...
Kolejki po ekspress w piątki i po zielony sztandar (tak to się nazywało?) w soboty. "Razem" też szybko znikało z kiosków, może dlatego, że drukowali akty.
Lody na ciepło, przez moment budka z bułką z pieczarkami, no i niedobre lody włoskie z automatu na Skorupki.
U Sobczaka i Olczaka (u Sobczaka lepsze) dwa rodzaje lodów - waniliowe i owocowe. Rurki z bitą śmietaną i gofry.
Oranżada z kapslem na drucie. Oranżada w proszku. Nasączone olejem prażynki. A w odpust wata cukrowa i sezamki.
Na 1 Maja pani Sztankowa (vel. Ruda), w zielonej budzie z warzywami, ganiała dzieciarnię z kijem w ręku ("czy są ogórki w czekoladzie?")
Pan Stefan i sympatyczna małżonka w zakładzie fryzjerskim. Sklep z zabawkami na Harcerskiej, dla którego warto było chorować i odwiedzać przychodnię na Reja:) Stoły do ping-ponga w Nowusie, w klubie na Harcerskiej i w kolejakach.
Paru meneli, którzy regularnie chodzili na tory umrzeć pod kołami pociągu, i których bohaterstwo kończyło się 200 metrów od czoła pociągu. Małpi gaj za "dołkiem". Dziesiątki grupek smakoszy napojów wyskokowych wzdłuż torów od Ursusa do Piastowa w dzień wypłaty i dzień po. Robotnicy Ursusa grający w karty nad głowami niemiłosiernie ściśniętych w pociągu pasażerów.
Ulice, na których graliśmy zimą w hokeja. Lodowisko przy straży i gorąca herbata w szklankach. Wyścigi pokoju w kapsle na całym osiedlu.Statystyki: Napisane przez Marcin — Pt, 26 cze 2009, 17:19
]]>